Wiadukt drogowy wzdłuż ul. Wilkowickiej będzie przechodził nad trzema liniami kolejowymi - w kierunku Zbąszynia, Poznania i Ostrowa. Jego budowa i tak rozpoczęła się z kilkumiesięcznym opóźnieniem, w lutym tego roku. Powodem poślizgu było oczekiwanie na ukończenie budowy łącznika ul. Wilkowickiej z węzłem Święciechowa na S5, który jest niezbędnym elementem alternatywnego dojazdu do strefy przemysłowej w rejonie ul. Spółdzielczej.
Budowa wiadukt na Wilkowickiej ma zakończyć się do maja 2020 roku. Inwestycję wykonuje poznańska firma Torpol. Czy zdąży? Z jakiego powodu przerwała prace? Co już wykonano? W tej firmie dowiedzieliśmy się, że wybudowano już niektóre podpory przyczółków wiaduktu. Betonowanie kolejnych ma nastąpić w bliskim sąsiedztwie toru na linii 271 (Wrocław-Poznań) przebiegających w kierunku Lipna. Firma musi czekać na zamknięcie tego toru dla ruchu, ale to z kolei jest uzależnione od zakończenia prac na drugim torze wymienianym na odcinku od Rawicza do Leszna. Ma być on gotowy do końca maja, tak deklarują PKP, ale nie wiadomo, czy prace się nie przedłużą. Te prace wykonuje jeszcze ZRK Dom w Poznaniu (tymczasowy wykonawca inwestycji po tym, jak z budowy zeszło Astaldi), który z końcem maja przekaże teren przebudowy firmie Torpol, którą PKP PLK wybrały jako wykonawcę modernizacji odcinka Rawicz-Leszno.
Z kolei od PKP PLK dowiedzieliśmy się, że powodem wstrzymania budowy wiaduktu przy ul. Wilkowickie była kolizja tej inwestycji z gazociągiem. Żeby móc przesunąć gazociąg, konieczne były uzgodnienia z gazownią. Procedury były czasochłonne, ale już się zakończyły. PKP PLK jako inwestor budowy wiaduktu posiada już zgody na dokonanie zmiany w przebiegu gazociągu, ale trzeba jeszcze wykonać te prace.
Dwie wersje (podane przez kolej i Torpol) przerwania budowy wiaduktu nie muszą się wykluczać, lecz uzupełniać. Oby przyczyny wstrzymania tej inwestycji zostały jak najszybciej usunięte i nie trwały miesiącami.
0
0
0
0
0
0
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz