W Lesznie nadal strajkują 32 placówki oświatowe. Walczą m. in. o wyższe zarobki. Ile zarabiają?

Dziś 18 dzień strajku nauczycieli. Wczoraj pracy odmówiły 32 placówki w Lesznie oraz dwie szkoły w Krzycku Wielkim i Włoszakowicach - w sumie 763 osób.  Walczą m. in. o wyższe zarobki. Ile tak naprawdę zarabiają? Sprawdziliśmy.

W jednej ze szkół podstawowych w Lesznie zapytaliśmy dyrekcję o zarobki netto, czyli miesięczny wpływ na konta pracowników.

Wypłata zależy od kilku czynników, m. in. od stopnia awansu zawodowego, stażu pracy, dodatku motywacyjnego przyznawanego uznaniowo przez dyrektora szkoły i dodatku za wychowawstwo, który wypłaca organ prowadzący, w tym przypadku miasto Leszno.

W Lesznie dodatek za wychowawstwo jest wyższy niż w ościennych szkołach i wynosi 253,80 zł miesięcznie. Są szkoły, gdzie dodatek ten to 80 albo 150 zł.

W tej leszczyńskiej podstawówce nauczyciel dyplomowany, czyli z najwyższym stopniem awansu zawodowego, który ma 20 lub więcej lat pracy, wychowawstwo i 7 proc. dodatku motywacyjnego przyznanego przez dyrekcję, zarabia na rękę 3.325,72 zł miesięcznie.

Z kolei nauczyciel mianowany, pracujący w szkole od 10 do 20 lat , z 3-procentowym dodatkiem motywacyjnym i wychowawstwem zarabia 2603,48 zł.

Uśredniając zarobki w tej szkole podstawowej oscylują w granicach od 2.500 do nieco ponad 3.300 zł miesięcznie na rękę (mówimy o zarobkach za cały etat, bez nadgodzin, tzn. za 40 godzin pracy, w tym 18 godzin pracy dydaktycznej).

W szkołach średnich wynagrodzenie jest przyznawane na tych samych zasadach. Miesięczny wpływ na konto jednego z nauczycieli mianowanych w leszczyńskim liceum to 2395,90 zł. Nie jest wychowawcą, a w szkole pracuje od 10 lat.

Najlepiej zarabiający nauczyciele wychowania przedszkolnego z 30-letnim stażem pracy i najwyższym stopniem awansu zawodowego zarabiają około 2.800 zł na rękę. Przedszkolanki mianowane mają około 2.500 zł wypłaty. Etat przedszkolny to 40 godzin pracy tygodniowo, w tym 25 godzin dydaktycznych.

Każdy z pytanych przez nas nauczycieli bez wyjątku przyznał, że czas, który poświęcają na swoją etatową pracę zawodową, jest znacznie dłuższy niż 40 godzin, za które otrzymują wynagrodzenie.