Zamknij

Dramatyczny apel młodej mamy z Leszna. Ma agresywnego raka. Zbiera pieniądze na badania

08:43, 28.01.2020 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 13:16, 04.02.2020
Skomentuj

Ania Korza jest mamą trójki dzieci, córki w wieku 11 lat i synów-bliźniaków, którzy mają 5 lat. W ubiegłym roku dowiedziała się, że ma raka piersi, potrójnie ujemnego, najbardziej agresywnego. Od lekarzy w Polsce usłyszała, że jedyną szansą dla niej jest przedłużenie życia, że szans na odzyskanie zdrowia już nie ma. Leszczynianka i jej mąż zbierają pieniądze na badania, który zdecydują, czy kobieta może zacząć eksperymentalne leczenie za granicą. Akcja ruszyła.

Zbiórka prowadzona jest na portalu pomagam.pl, gdzie Ania opisała swoją historię. Przeczytajcie i pomagajcie!

Walczę z rakiem, pomóż mi wygrać

Oczy zalały mi się łzami. W głowie widziałam moją wspaniałą trójeczkę. To było jak przyśpieszony film, trwało zaledwie kilka sekund, ale widziałam wszystko dokładnie...
Od pieluszek, przez przedszkole aż do dziś. Widziałam ich w przyszłości, jak kończą szkołę odbierają świadectwa maturalne. Widziałam jak kończą studia, stają przed ołtarzem. Przeżywają najważniejsze chwile w swoim życiu z najbliższymi u boku. Jest z nimi tata, są babcie, dziadkowie, są wujkowie, ciotki, kuzyni, kuzynki... Tylko mnie tam nie ma...

“Wiem że ma Pani trójkę dzieci, ale nie będę Pani oszukiwać. Tylko przedłużamy życie”.  

To był ten moment. Właśnie wtedy całe życie przeleciało mi przed oczami i zobaczyłam przyszłość moich dzieci beze mnie. To było dokładnie 12 września 2019 roku w czasie konsultacji onkologicznej. Wtedy już wiedziałam, że mam raka. Zdiagnozowali go miesiąc wcześniej. Jednak dopiero wtedy otrzymałam szczegółowe badania. Dopiero wtedy dowiedziałam się, że mam potrójnie ujemnego raka piersi. Najbardziej agresywnego, z najgorszymi rokowaniami.

“Tylko przedłużamy życie…” ale o ile? Tego nikt nie potrafi powiedzieć. Tylko te cholerne statystyki. Nieubłagane twarde liczby, które mówią, że z tym typem raka przeżywalność to 6 do 24 miesięcy.
Jest styczeń 2020 roku, 6 miesięcy od diagnozy. Pierwszy próg mam za sobą, a zegar tyka.

Nie wiem jak wiele czasu mi zostało, nie wiem jak wiele jeszcze mój organizm jest w stanie znieść, ale nie poddam się. Mam trójkę wspaniałych dzieci, mam męża. Mam dla kogo i muszę żyć. 

Na moje schorzenie nie ma terapii. Każde działanie, każda chemioterapia to strzelanie na oślep i zyskiwanie na czasie. Nie ma dopuszczonej skutecznej metody leczenia potrójnie ujemnego raka piersi. To nie oznacza,  że nie ma nadziei, że nic się nie da zrobić. Jedyną szansą na życie w zdrowiu to badania kliniczne nad nowymi metodami. To moja jedyna szansa. 

Niestety nie w Polsce. Takie terapie testowe przeprowadza się za granicą i są kosztowne. Obecnie próbuję dostać się do kliniki w Nowym Jorku i Los Angeles, gdzie testowana jest metoda CAR-T. W innych nowotworach metoda ta okazała się skuteczna i pacjenci są zdrowi. Wierzę w to, że mi też się uda!!!

Jednak zanim zostanę zakwalifikowana do programu klinicznego potrzebne są badania oraz osobiste konsultacje na miejscu. Badania te są nieosiągalne w Polsce i prawdopodobnie w Europie też nie. Czeka mnie wylot do USA, a to wszystko kosztuje.

Dotychczas  z mężem dawaliśmy sobie radę finansowo, a w ostatnim czasie również wspierała nas rodzina i bliscy. Mąż praktycznie jest cały czas przy mnie. Na każdej wizycie, konsultacjach. Od września zjechaliśmy po Polsce ponad 8000 km szukając rozwiązania. To wszystko kosztuje i to niemało. Wizyty, paliwo leki i wspomagacze, żebym jak najdłużej mogła funkcjonować. To kwoty liczone w tysiącach złotych.

Teraz trafiliśmy na ścianę. Wylot do USA to ponad nasze możliwości, a to tylko badania i konsultacje. Później terapia. To łącznie może kosztować nawet 2 miliony złotych. Ostatecznej kwoty jeszcze nie znamy. 

Los tak wycenił moje życie, ale sami nie jesteśmy w stanie tych kosztów pokryć. Dlatego muszę zrobić coś, co nie jest dla mnie łatwe. Poprosić cię o pomoc.

O pomoc w pokryciu kosztów konsultacji i leczenia, abym w przyszłości mogła spełnić swój rodzicielski obowiązek. Mam do wychowania trójkę dzieci, które potrzebują mamy. Mam do wyprawienia dwie komunie i trzy wesela swoim dzieciom.  Nie mogę pozwolić, aby te wspaniałe chwile życia moje dzieci przeżywały bez mamy. Pomóż mi dożyć do tego czasu. 

Zbiórka została uruchomiona na portalu pomagam.pl

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(16)

MikeMike

2 14

Boże ludzie obudźcie się ! Raka się leczy miesiące za kilka złotych a nie lata. I nie płaczcie że macie raka skoro zrecie syf, McDonald's i chemiczne jedzenie. Ja miałem guza minęło pół roku guza nie ma. Chcecie wyleczyć raka. Mogę pomóc za darmo!
18:33, 28.01.2020

Odpowiedzi:7
Odpowiedz

Mert Mert

5 0

Nie każdy, kto zachorowuje na raka pali papierosy, pije alkohol, żre w Macdonaldzie czy inny syf oraz inne cuda. Kolego tutaj trzeba działać, a nie głosić herezję. Nie chcesz, nie pomagaj. Ale przede wszystkim nie przeszkadzaj 20:47, 28.01.2020


KOKO

5 0

Tobie to jaja z mózgiem wycieli i tak zostałeś wyleczony. Żal mi cię. Poziom intelektualny równy zero ? 21:20, 28.01.2020


Potrójnie ujemna Potrójnie ujemna

6 0

Nie jadam w McDonaldzie i niestety też zachorowałam .Proszę się zastanowić co się pisze bo można kogoś mocno zranić . 23:17, 28.01.2020


MikeMike

0 2

Syf jest w każdym jedzeniu ze sklepu, chemicznie modyfikowanym, a wy myślicie że w McDonald's nie jecie to jecie zdrowo ???. Trzeba pić mleko od krowy a nie z kartonika. Jeść warzywa, owoce z prawdziwych eko upraw. Czyli od rodziców ze wsi. Wywalić pieczywo i mięso, tylko warzywa owoce i tłuszcz. Śmietana, słoninka boczek. Ale oczywiście od rolnika nie ze sklepu. Tak miałem guza i go wyleczyłem. A wy możecie umierać sobie na wasze nowotwory i płacić miliony lekarza co mają was głęboko w dupie tylko kasę chcą od was i dają fałszywa nadzieję. Nie zależy mi na tych co są *%#)!& tylko mądrzy. A mądry sam przyjdzie po pomoc. 07:38, 31.01.2020


CiekawaCiekawa

1 0

Jestem zainteresowana Pana sposobem walki z rakiem. Może Pan coś podpowiedzieć lub polecić. Z góry dziękuję. Pozdrawiam 00:00, 02.02.2020


MikeMike

0 0

Proszę napisać czy jest pani ciekawa czy chce pani się leczyć. Nie leczę ludzi którzy chcą dla beki wiedzieć tylko dla takich co potrzebują pomocy. Można mnie znaleźć na FB po Nilu
18:34, 02.02.2020


JaJa

0 0

Weź się zastanów co Ty piszesz człowieku. 15:54, 17.02.2020


reo

xyzxyz

6 0

Poszło. Wpłat przybywa. 19:41, 28.01.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Potrójnie ujemnaPotrójnie ujemna

4 0

Trzeba wierzyć. Taka sama diagnoza u mnie w 2012 roku. Była operacja chemia tzw.na oślep i radioterapia.Wątroba osłabiona ale jakoś żyję. Też mam trójkę dzieci.Nie wolno wątpić. Życzę zdrowia i proszę się nie poddawać. 23:11, 28.01.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

xxxxxx

0 0

na prawde współczuje duzo zdrowia życze 15:09, 05.02.2020


UjemnaUjemna

2 0

Witam..jestem trójujemna..półtora roku po leczeniu..nigdy lekarz nie powiedzial mi ze jestem bez szans i to tylko przedłużenie życia..znam trójujemne które są naście lat po leczeniu i czują się świetnie,chyba że u Pani w chwili diagnozy były już przeżuty odległe o czym pani nie pisze a i w tedy nie wolno sie załamywać,walczymy do końca..życzę zdrowia,nadziei i wiary..trzymam mocno kciuki i tule.amazonka 09:26, 29.01.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

michalmichal

0 0

przykre dużo zdrowia życze 15:16, 05.02.2020


EdiEdi

2 0

Proszę się trzymać - żona zachorowała na ten sam nowotwór w wieku 33lat mieszkamy w Anglii było naświetlanie, usunięcie piersi obustronne oraz chemia Fec - T jest 4 lata po leczeniu choroba się zatrzymała. 11:19, 03.02.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

michalmichal

0 0

dużo zdrowia dla żony 15:07, 05.02.2020


xxxxxx

1 0

przykre dużo zdrowia życze 15:08, 05.02.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%