Minister edukacji Dariusz Piontkowski zwołał w środę konferencję prasową, podczas której mówił o powrocie uczniów do szkół, a dzieci do przedszkoli.
- Dzisiejsza sytuacja epidemiczna pozwala na to, aby zdecydowana większość szkół wróciła do nauczania stacjonarnego - podkreślał minister.
Resort zdecydował o wprowadzeniu trzech modeli edukacji: A - stacjonarny, B - mieszany i C - zdalny. To od dyrektora placówki oświatowej będzie zależeć, czy po wystąpieniu uzasadnionych okoliczności, wystąpi o zgodę do samorządu i sanepidu na zmianę systemu A na B lub C. Dyrektor podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie.
Ministerstwo i służby sanitarne przygotowały też wskazówki dla uczniów i rodziców. Minister mówi o nich, że są to "złote rady". Podporządkowanie się nim spowoduje, że powrót dzieci do szkół i przedszkoli będzie bezpieczniejszy.
Na spotkaniu z dziennikarzami przestawiono też kilka wytycznych dotyczących nowego roku szkolnego. Między innymi stanowczo podkreślano, że osoby znajdujące się w izolacji lub kwarantannie nie mogą chodzić do szkoły. Ograniczone do minimum będzie przebywanie w budynkach osób trzecich. Właściwie dotyczy to tylko przedszkoli i młodszych uczniów szkół podstawowych. Rodzice, którzy będą je przyprowadzać na zajęcia muszą mieć maseczki, dezynfekować ręce, zachowywać odległość od innych.
Zajęcia powinny się odbywać w taki sposób: jedna klasa w jednej sali, bez przechodzenia uczniów do innych pomieszczeń. To nauczyciel będzie przychodził na lekcje do uczniów. Żeby ograniczyć tłok w szatniach można zaplanować tak zajęcia, że część będzie się zaczynała o 8, a część o 9.
Jest też apel do dyrektorów, żeby tak zorganizować przerwy, aby uczniowie zachowali dystans społeczny. A więc - na jedną przerwę może wychodzić część klas, na drugą - kolejna grupa. Jeśli to możliwe, młodzież powinna spędzać przerwy na wolnym powietrzu.
Na zajęcia w świetlicach powinny być kierowane tylko te dzieci, które naprawdę potrzebują takiej opieki.
Przy wejściu do przedszkola czy szkoły pracownicy będą mieć badaną temperaturę. Pomiar temperatury u dzieci musi się odbywać za zgodą rodziców. Jeśli szkoła znajduje się w strefie zakażenia żółtej lub czerwonej, to musi pamiętać o ograniczeniach dotyczących zgromadzeń. Zatem nie we wszystkich placówkach można będzie zorganizować np. apel.
Jeśli rodzic zauważy w domu, że dziecko ma niepokojące objawy, to nie powinien posyłać syna czy córki do szkoły. Jeśli uczeń źle się poczuje w szkole, to nauczyciel musi je szybko odseparować od innych dzieci, dlatego w każdej placówce powinna być izolatka. Dziecku należy zbadać temperaturę. Dyrektor powinien rozważyć powiadomienie sanepidu o tej sytuacji. Jeśli wykonany test okaże się dodatni, to podejmowane są dalsze kroki - czyli 14-dniowa kwarantanna osób, które miały kontakt z zarażonym uczniem - w domu i szkole.
W szkołach i przedszkolach nie będzie obowiązku noszenia maseczek. Ale jeśli ktoś wyrazi taką wolę, może to uczynić.
europ17:24, 12.08.2020
ten piontkowski to ostatnia osoba od udzielania rad to najgorszy minister szkolnictwa od drugiej wojny światowej w polsce to nawet nie minister tylko bezwolny urzędas wykonujący wolę konusa 17:24, 12.08.2020
Szatan 12:41, 13.08.2020
Ten pan jest oderwany od rzeczywistości ostatni raz w szkole był jak maturę zdawał 12:41, 13.08.2020
abc13:23, 13.08.2020
No nareszcie :) 13:23, 13.08.2020
Marian19:18, 14.08.2020
Co sie stalo z Izba Pamieci? 19:18, 14.08.2020
ewa12:38, 16.08.2020
"ZŁOTE RADY" ??? To jakieś kpiny. 12:38, 16.08.2020
xcvb08:39, 19.08.2020
2 0
O jakiej izbie pamięci piszesz? 08:39, 19.08.2020