Zamknij

Rak nie daje za wygraną. Ania Korza znów musi wyjechać do USA. Bez nas to się nie uda

20:41, 15.06.2021 ba, Fot. Facebook Fundacja Potrójnie Pozytywna Aktualizacja: 09:59, 25.06.2021
Skomentuj

Ania Korza w kwietniu wróciła z niemal rocznego leczenia w Stanach Zjednoczonych. Miała leki i wskazówki, co do dalszego postępowania już w Polsce. Niestety, radość z powrotu do domu nie trwała długo. Rak zaatakował jeszcze mocniej. Przerzuty są już na kilku organach, w tym także na mózgu. Ania jeździ teraz na chemię do Belina i radioterapię do Gliwic. Oboje z mężem starają się o ponowny wyjazd do kliniki w USA. Dlatego kolejny raz proszą wszystkich o finansowe wsparcie. Bez niego nic się nie uda. 

Pierwszy raz o nowotworze Ania usłyszała w roku 2019. Dowiedziała się wtedy, że ma raka piersi potrójnie ujemnego, jednego z najgorszych. Razem z mężem Włodkiem szukali pomocy, gdzie tylko się dało. Kiedy w Polsce nie było już dla Ani ratunku zdecydowali się na leczenie w Stanach Zjednoczonych. Spędzili tam niemal rok. Najpierw byli tylko we dwójkę, potem Włodek sprowadził trójkę ich dzieci. Z USA wrócili dwa miesiące temu. Szczęśliwi, że wreszcie są w domu, że dzieci wrócą do przedszkola i szkoły, do rówieśników. Założyli Fundację Potrójnie Pozytywna i chcieli pomagać innym chorym szukać ośrodków, które mogą ich leczyć.

Z Anią rozmawialiśmy w maju, a tekst o niej ukazał się naszej gazecie "ABC" i na tym portalu. Ania opowiedziała nam o pobycie w Stanach i o tym, co dalej. Mówiła tak:  

Mój rak będzie ze mną już zawsze, bo to przewlekła choroba. Ja nie walczę o to, aby w pełni wyzdrowieć, mnie zależy na czasie. Chcę go mieć jak najwięcej.

[ZT]50034[/ZT]

Niedługo po powrocie do Polski okazało się, że Ania odczuwa duży ból, taki nie do zniesienia. Zrobiła więc szczegółowe badania i okazało się, że jest źle, bardzo źle.

"Choroba wróciła… Badanie z 14 maja 2021 wykazało guza przerzutowego na żebrach. Kolejnym badaniem był tomograf, który wykazał znacznie więcej, wiele guzów na płucach, guza na śledzionie i co najgorsze - guzy na mózgu".

Szansą dla Ani ma być leczenie eksperymentalną metodą CAR-T i ponowny wyjazd do Stanów Zjednoczonych. A na to znowu potrzebne będą pieniądze. Dlatego Korzowie znów zwracają się o pomoc, bo sami nie są w stanie zebrać potrzebnej kwoty. Leczenie ma kosztować około 180.000 zł. Do tego dochodzą koszty przelotu i pobytu. Ponad połowę tej sumy trzeba wpłacić jeszcze przed wyjazdem do USA. Teraz Ania jeździ na chemie do Berlina, będzie mieć radioterapię głowy w Gliwicach, żeby zatrzymać guza mózgu. Przyjmuje też drogi lek. Robi, co może, aby dotrwać do leczenia w USA. Bez wsparcia innych osób, to się nie uda. Zbiórka pieniędzy na leczenie Ani tutaj.

"Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, a czasu jest już niewiele. Ani zegar tyka coraz szybciej i coraz głośniej… Guzy rosną.
Największą przeszkodą w walce o życie są pieniądze. Nie mamy ich. A bez nich nie zrobimy kroku dalej. Bez pieniędzy nie wylecimy. Bez pieniędzy nie będzie terapii. Bez terapii Ania nie ma szans na przeżycie. A ja bez Ani nie wyobrażam sobie życia a nasze dzieci zostaną bez mamy.
Proszę Cię, pomóż nam.
Włodzimierz Korza"

(ba, Fot. Facebook Fundacja Potrójnie Pozytywna )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

PiotrPiotr

0 9

Znowu dług Włodek narabil? Jak ostatnio? Wiem choroba jest i każdy chce ratować się jak może. 09:32, 17.06.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

XXXXXX

8 0

Piotr jestes dupek co ty bys zrobil na jego miejscu 00:27, 19.06.2021


reo
0%