W szpitalu w Lesznie coraz więcej łóżek covidowych i coraz mniej miejsc dla innych chorych

Od poniedziałku w szpitalu w Lesznie będzie już 46 łóżek covidowych. Powstanie z nich tak zwany oddział covidowy.

Do tej pory, od początku tego tygodnia, szpital miał 12 łóżek covidowych (na oddziałach nefrologicznym i wewnętrznym), a ich obłożenie 100-procentowe (z dotychczasowych pacjentów 2 osoby zmarły). Można było przewidzieć, że wojewodzie da to asumpt do zwiększenia liczby łóżek.

Od poniedziałku 46 łóżek (w tym 4 intensywnej opieki medycznej) będzie rozlokowanych na oddziale nefrologicznym, ale pacjenci z niego zostaną przeniesieni na internę (personel zaś na oddział covidowy) oraz na siódmym piętrze, gdzie była ortopedia – ten oddział z kolei został przeniesiony na chirurgię i z nią połączony.

Wygląda to na regułę „coś za coś”, ale tym czymś są zwykli pacjenci. Zwraca na to również uwagę dyrektor szpitala Tomasz Karmiński.

- W związku ze zwiększeniem liczby łóżek covidowych musieliśmy ograniczyć planowe przyjęcia pacjentów - mówi Tomasz Karmiński. - Dla pacjentów ze schorzeniami, którzy powinni je mieć leczone, a będą musieli poczekać na przykład kilka miesięcy, to problem, bo przez ten czas te schorzenia nabrzmieją. Musimy też mieć na uwadze, że szpitale w Rawiczu i Gostyniu także mają po kilkadziesiąt łóżek covidowych, a więc ograniczone możliwości przyjmowania innych pacjentów, co przekłada się zgłaszanie się ich lub przywożenie do naszej lecznicy. Do tego dochodzi brak ginekologii i porodówki w Rawiczu i Gostyniu.

Z wypowiedzi dyrektora szpitala w Lesznie (ale nie tylko) można wywnioskować, że sytuacja dla pacjentów innych niż covidowi jest w kraju bardzo zła (tak jak rok temu) i zapewne przełoży się na spotęgowanie ich schorzeń albo nawet na kolejne, nadmiarowe zgony, w tym pozaszpitalne.