Pomysłowość oszustów nie zna granic. Oto, czym płacili goście Wijewiady. Najpierw oszukali strażaków, potem...

To nawet nie były fałszywe pieniądze. To były zabawkowe pieniądze, których pliki można kupić za parę złotych. Jednak tymi pseudobanknotami oszustom udało się opłacić drobne zakupy, zyskując towar i cenną resztę.

Sprawę nagłośniła Justyna Baumann, dyrektorka Gminnego Ośrodka Kultury w Wijewie, współorganizatorka Wijewiady. To na tej imprezie, organizowanej w minioną sobotę, doszło do  oszustwa.

- Sprawcami była grupa osób spoza naszej gminy. Dwukrotnie zapłacili zabawkowym banknotem 200-złotowym na stoisku gastronomicznym strażaków z OSP. Na imprezie masowej, kiedy jest zamieszanie i duży natłok ludzi, sprzedawcy nie zwrócili na to uwagi. Dopiero kiedy zaczął padać deszcz okazało się, że banknoty robią się inne, że nie są prawdziwe - relacjonuje Justyna Baumann.

Nie trwało długo, jak jeden z oszustów ponownie przyszedł na stoisko strażaków. Tym razem nie dali się zwieść. Ujęli go na gorącym uczynku, wezwali policję.

- Sprawcy tłumaczyli się potem, że banknoty znaleźli na trawie, że ktoś je rozrzucił i że byli przekonani, że są prawdziwe - relacjonuje Justyna Baumann. - Niech to będzie przestrogą dla innych ludzi. Uczulam wszystkich organizatorów wydarzeń, na których odbywa się sprzedaż. Sprawcy działają z premedytacją i wykorzystują element zamieszania i natłok ludzi.

Taki banknot jest bardzo łatwo rozpoznać. Wygląda podobnie jak prawdziwy, ale ma widoczne napisy typu: "souvenir" lub "nie jest środkiem płatniczym".

O podobnym oszustwie dokonanym wczoraj informowała głogowska policja. Zdjęcia pochodzą z ich strony internetowej.