Europoseł Andrzej Grzyb ubiega się o trzecią kadencję w Parlamencie Europejskim. Startuje w wyborach z trzeciego miejsca na liście Koalicji Europejskiej, ale - jak mówi - jest na niej pierwszym Wielkopolaninem. Jedynką i dwójką są byli premierzy: Ewa Kopacz i Leszek Miller.
Andrzej Grzyb jest członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego, które w wyborach startuje ze wspólnej listy Koalicji Europejskiej razem z Platformą Obywatelską, Nowoczesną, Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Zielonymi.
W czwartek europoseł był w Lesznie. Na konferencji prasowej mówił o tym, że Polska doskonale wpisała się w Unię Europejską i dobrze wykorzystała możliwości, jakie daje członkostwo we Wspólnocie. Podkreślał też, że potrafiliśmy właściwie wydać pieniądze, jakie pozyskaliśmy z Brukseli. Świetnie poradziły sobie z tym samorządy. To potwierdził obecny na spotkaniu starosta leszczyński Jarosław Wawrzyniak.
- Maksymalnie wykorzystaliśmy szansę na pozyskanie funduszy europejskich - mówił starosta. Jak zaznaczył, bez unijnego dofinansowania nie byłoby aż tylu nowych inwestycji, głównie w drogi i ścieżki pieszo-rowerowe.
Europoseł Grzyb wymieniał najważniejsze zadania, jakie stoją przed Unią Europejską i nowym Parlamentem Europejskim. Będą to m.in. działania na rzecz czystego powietrza - a więc inwestycje w publiczny transport o niskiej lub zerowej emisji spalin oraz w odnawialne źródła energii. Przypomniał, że PSL było przeciwne budowie kopalni odkrywkowej w Oczkowicach. Drugim wyzwaniem dla UE będzie walka z chorobami nowotworowymi. - Potrzebne są nowe leki i nowe technologie. I to jest także zadanie dla Wspólnoty - podkreślał.
Andrzej Grzyb będzie też, tak jak do tej pory, zabiegał w Brukseli o interesy polskiej wsi i polskich rolników.
- Po 15 latach członkostwa Polski w Unii Europejskiej jest czas, aby odstąpić od zróżnicowanych płatności bezpośrednich - mówił.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w niedzielę, 26 maja.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz