W niektórych miejscach lasu powiły się tabliczki informujące o zakazie wstępu. Nie są one jednak podyktowane upałami i suszą, tylko tymczasowymi pracami gospodarczymi.
- Od lat nie wprowadzaliśmy zakazu wstępu do lasu ze względu na zagrożenie pożarowe - mówi Jacek Napieralski, nadleśniczy Nadleśnictwa Karczma Borowa w Lesznie.
Możliwość wprowadzenia takiego zakazu warunkują nie wysokie temperatury, tylko przepisy i codzienne obowiązkowe pomiary wilgotności ściółki. Jeśli jej wilgotność przez kolejne pięć dni, sprawdzana o godz. 9 rano, spadnie poniżej 10 procent, wówczas wprowadza się w tym rejonie zakaz wstępu do lasu. W tym roku taka sytuacja nie miała miejsca, choć odnotowano już w naszej okolicy pojedyncze pomiary zbliżające się do tej granicy.
Dodajmy, że obecność ludzi w lasach przekłada się zwykle na większe bezpieczeństwo. Często to oni lub mieszkańcy pobliskich domów najszybciej przekazują informacje o wydobywającym się z lasu dymie lub zarzewiu ognia.
W tym roku (wiosną) na terenie Nadleśnictwa Karczma Borowa, doszło do trzech szybko stłumionych pożarów - wszystkie zostały spowodowane celowo przez tego samego młodego mężczyznę. Sprawca został ujęty przez policję.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz