Do niecodziennej sytuacji doszło podczas piątkowego finału Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi, jakie odbyły się w Gdańsku. Jej bohaterem był żużlowiec Fogo Unii Leszno - Janusz Kołodziej.
Popularny "Koldi" nie błyszczał na torze Wybrzeża. Po dwóch seriach miał zerowy dorobek punktowy. W swoim trzecim starcie przebudził się i wygrał. Po wyścigu został jednak wykluczony przez sędziego. Powód? Brak plastronu zawodów, o którym zawodnik Fogo Unii... zapomniał.
- Mój błąd i moja wina. Słuszna decyzja arbitra - wyznał w wywiadzie telewizyjnym Janusz Kołodziej. - Przyzwyczaiłem się, że jak mamy klubowe kevlary to nie zakładamy na nie plastronów w meczach ligowych. Teraz miałem długą przerwę między biegami, rozebrałem się, a podczas przygotowań do wyścigu dziesiątego kompletnie zapomniałem o plastronie, totalnie wyleciało mi to z głowy.
Kosztowny błąd zawodnika "Byków", bo odebrano mu 3 punkty, a tym samym stracił szanse na awans do biegów półfinałowych i walkę o zwycięstwo w gdańskim turnieju.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz