Echo ma żal. Wandale nie pierwszy raz zostawili ślady po sobie (zdjęcia)

- Mam żal do osób, które dokonały zniszczeń na terenie naszej siedziby - mówi Hanna Hendrysiak, prezes Stowarzyszenia Echo w Lesznie. Nie po raz pierwszy wandale zostali po sobie ślady.

Stowarzyszenie działa zgodnie z hasłem "Jesteś w potrzebie? Echo jest dla Ciebie!". Na co dzień wspiera osoby znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej. Pomoc polega na wydawaniu żywności. Stowarzyszenie prowadzi także magazyn z bezpłatnie wydawaną odzieżą. Często pośredniczy w przekazywaniu mebli i sprzętu AGD osobom, które pilnie potrzebują takiego sprzętu. 

3 maja Echo, którego siedziba znajduje się przy Alejach Zygmunta Krasińskiego w Lesznie, opublikowało kilka zdjęć, które pokazują to co zniszczono.

- Od trzech lat rosło u nas piękne drzewko. Nie mogę zrozumieć z jakiego powodu ktoś złamał jedną z gałęzi. Aż żal patrzeć. Różnymi przedmiotami została zastawiona ścieżka prowadząca do jednego z wejść. Popielniczkę, która stała na stole przy wejściu głównym, znalazłam potłuczoną. Szkło leżało na betonie - mówi Hanna Hendrysiak. - Nie po raz pierwszy spotkała nas taka przykrość. My pomagamy innym, a za to ktoś inny niszczy czyjąś pracę. Płakać się chce.

Prezes Echa uważa, że być może monitoring obiektu będzie dobrym powodem, by wandale "szerokim łukiem" omijali siedzibę stowarzyszenia.

- Będziemy zbierać pieniądze na kamerę. Chcemy, by Echo było bezpieczne - dodaje H. Hendrysiak.