Dziś, 2 października, w szpitalu w Lesznie rozpoczął się protest rezydentów, czyli lekarzy w trakcie specjalizacji. Nie wykonują obowiązków zawodowych. W zamian mówią o tym, co ich boli i honorowo oddają krew.
Protest rozpoczął się dziś w całym kraju. W Warszawie ma to być protest głodowy, w Lesznie - nie. Ale rezydenci, których jest w leszczyńskiej lecznicy około 30, przyszli do pracy w koszulkach z hasłem: Popieram protest głodowy lekarzy.
Tylko na ten jeden dzień odeszli od swoich pacjentów. Oddają honorowo krew, za co przysługuje im dzień wolny od pracy. Do godz. 10 w szpitalu w Lesznie nie odbywały się żadne planowe zabiegi. Dzięki poparciu starszych kolegów operacje są już w tej chwili wykonywane.
Czego domagają się rezydenci? Między innymi zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do poziomu europejskiego, poprawy warunków pracy i płacy, rozwiązania problemu braku personelu medycznego, likwidacji narastającej biurokracji oraz zbyt długich kolejek.
- Gigantyczne kolejki do lekarzy specjalistów są upokarzające zarówno dla nas, jak i dla naszych pacjentów. Z najnowszych danych wynika, że na pilną wizytę u kardiologa dziecięcego mały pacjent oczekuje cztery miesiące, a kobieta na pełną diagnozę i leczenie raka piersi oczekuje aż 37 tygodni - mówił Grzegorz Antkowski, koordynator protestu rezydentów w Lesznie.
Mówił też, że płatnik (NFZ) na rozmowę z pacjentem daje lekarzom 15 minut czasu, z czego 10 minut zajmuje średnio wypełnienie wymaganej dokumentacji medycznej, a 5 minut zostaje dla pacjenta. - To koniecznie musi się zmienić.
Choć nie jest to głównym tematem protestu, mówił też o tym, że personel medyczny jest źle wynagradzany.
- Na przykładzie swojej grupy zawodowej powiem, że wykonując wszystkie obowiązki lekarza w tym szpitalu, zarabiamy około 14 złotych za godzinę - mówił lek. Antkowski.
Protest jest bezterminowy.
- Chciałbym podkreślić, że nie protestujemy przeciwko szpitalowi w Lesznie. Jest to protest, który odbywa się w całym kraju, i nie jest wymierzony w konkretne placówki.
Porozumienie Rezydentów organizuje protest wspólnie z Porozumieniem Zawodów Medycznych, które skupia najwięcej pracowników służby zdrowia. Rezydenci domagają się zmian dla wszystkich grup zawodowych w branży medycznej.
Do protestu w Lesznie przyłączyli się m. in. fizjoterapeuci ze szpitalnego Zakładu rehabilitacji. Jedna z pań zdardziła nam, że po 13 latach pracy zarabia tam 1650 zł na rękę miesięcznie.
(kin) Fot. K. Zydorowicz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz