Wiele wskazuje na to, że wójt i radni gminy Święciechowa nie zgodzą się na budowę elektrowni opalanej słomą, która miała powstać w nowej strefie przemysłowej. Decyzję podejmą kierując się wyobrażeniem o jej szkodliwości, a nie konkretnymi faktami.

W piątkowy wieczór w Sali Wiejskiej w Święciechowie odbyło się spotkanie, na którym przedstawiciele inwestora - firmy Tergo Power prezentowali inwestycję. Elektrownia o mocy 50 MW ma powstać w nowej strefie inwestycyjnej, przy węźle trasy S5, ma spalać słomę kukurydzy, rzepaku, zboża i sorgo, zwozić to paliwo z terenu oddalonego do 100 km od elektrowni. Paliwem uzupełniającym mają być zrębki drewna pochodzące z lasów. Takie elektrownie funkcjonują w Danii, Anglii, Niemczech, Hiszpanii.

Tergo Power zrobiła wiele, by przekonać mieszkańców do tej inwestycji. Podczas szerokiej kampanii informacyjnej pokazała nikłą szkodliwość inwestycji na środowisko i jego mieszkańców, dane ekspertów, wyniki badań ilości i jakości spalin i pyłów, badania uciążliwości transportu.

- To najbardziej nowoczesny zakład energetyczny w kraju - zapewniali szefowie Tergo Power. - Nie śmierdzi, nie dymi, spełnia rygorystyczne i stale zaostrzane normy europejskie dotyczące emisji dwutlenku węgla i związków siarki.

Co więcej, Tergo Power zorganizował dla kilkunastu zainteresowanych osób wyjazd do identycznej elektrowni w Anglii. Pojechali także niektórzy radni gminy Święciechowa. Wszyscy oni entuzjastycznie wypowiadali się o tym, co tam zobaczyli. Elektrownia jest rzeczywiście nowoczesnym zakładem, który nikomu nie szkodzi. Co więcej, tam, w Anglii samorządowcy także mówili o wielkich protestach i obawach przed inwestycją, ale gdy elektrownia już powstała, wszyscy zobaczyli, że rzeczywiście nikomu taki zakład nie przeszkadza.

Ale argumentów firmy Tergo Power wielu mieszkańców nie chce słuchać. Ani relacji ludzi, którzy byli oglądać elektrownię w Anglii.

- Nam chodzi o zdrowie mieszkańców - to stwierdzenie słyszało się na sali najczęściej. I trudno się z nim nie zgodzić. Jest rzeczą jasną, że żaden przemysł nie może działać kosztem zdrowia mieszkańców. Inwestorzy także się z tym zgadzają.

- Elektrownia będzie pod stałym nadzorem państwowych służb ochrony środowiska i sanepidu - przypominali. - Jakiekolwiek przekroczenie norm będzie skutkowało zamknięciem zakładu. To najbardziej nowoczesne zakłady.

Święciechowa staje więc przed trudnym wyborem. Trudniejszym, niż się wydaje. Uchwala plan z dużą, liczącą 142 hektary strefą ekonomiczną i chce, by tam powstał przemysł, z którego podatki zadecydują o dynamicznym rozwoju gminy. Ale strefa nie przyciągnie żadnego inwestora, bo nie ma tam prądu, wody, kanalizacji, gazu. W Lesznie taka strefa przemysłowa czekała na inwestorów wiele, wiele lat i dopiero, kiedy ją uzbrojono, inwestorzy się pojawili. Takiego terenu, jak w Święciechowie nikt nie uzbroi, bo gmina nie ma na to pieniędzy, a energetyka zbuduje GPZ (Główny Punkt Zasilania), jeśli znajdzie się duży odbiorca prądu. Budowa GPZ potrwa kilka lat. Żaden inwestor nie będzie czekał. Tymczasem Tergo Power oferuje 50 MW prądu, za swoje pieniądze doprowadzi do strefy wodę i kanalizację, da gminie pieniądze z renty planistycznej, 2 miliony podatku rocznie oraz 2 miliony w ramach specjalnego funduszu społecznościowego.

Tak więc radni będą decydować nie o tym, czy uchwalić nowy plan dla strefy, ale czy ma to być strefa martwa, czy pełna inwestorów.

Tergo Power zachęca, by nie podejmować decyzji szybko, ale by radni zapoznali się z ekspertyzami. Taka ekspertyza, zlecona przez wójta, dotrze do gminy 26 października.

A jednak sesję Rady Gminy wyznaczono na najbliższy czwartek, 11 pazdziernika.

Jeżeli radni będą wybierać między elektrownią a zdrowiem mieszkańców, powinni wybrać zdrowie. Ale takiego dylematu nie ma. Ci radni, którzy byli w Anglii, przekonali się, że taka elektrownia nie zagraża zdrowiu mieszkańców. Wybór jest więc inny: czy radni chcą aktywnej, czy martwej strefy przemysłowej. Strefy, która zadecyduje o rozwoju gminy.

an, Fot. L. Matuszewska