Dron ratownika nie zastąpi, ale może uratować życie dzięki szybkiej lokalizacji miejsca groźnego zdarzenia.
- Zwykle słyszymy, że ktoś widział jakieś zdarzenie na jeziorze, ale trudno mu określić dokładnie miejsce. W takich sytuacjach operator natychmiast wyśle drona, który zlokalizuje to miejsce, a w tym czasie na wodę wypłynie już grupa interwencyjna - mówi Waldemar Chwalczuk, kierownik jednej z grup interwencyjnych na jeziorze Dominickim w Boszkowie.
Boszkowo to szczególne miejsce. W najgorętsze weekendy przebywa tam od ok. 30.000 do 60.000 letników, a plaże nie są strzeżone przez ratowników (to nasz temat numer jeden w najnowszym wydaniu gazety ABC). Z informacji, które otrzymaliśmy wynika, że w tym roku nie będzie ich nawet na płatnej plaży przy Hotelu Sułkowski. Całkowity ciężar opieki na kąpiącymi się przejmują więc ochotnicy i wolontariusze z WOPR i OSP. Interweniują nie tylko na brzegu, ale i w głębi jeziora. Dlatego władze Rejonowe WOPR w Lesznie rozpoczęły starania o zakup drona.
- To przyszłość ratownictwa wodnego. To możliwość patrolowania terenu bez konieczności wysyłania łodzi - metoda efektywna i bardziej ekonomiczna - podkreśla Waldemar Chwalczuk.
Koszt zakupu drona wraz z przeszkoleniem operatora szacowny jest, w zależności od rodzaju drona, na 5000 do 10.000 zł.
Osoby lub instytucje, które chciały wesprzeć ten zakup, mogą się zgłaszać do Rejonowego WOPR w Lesznie przy ul. Strzeleckiej 7 (budynek przy stadionie), tel. 65 520 70 54.
As16:12, 19.06.2019
0 0
Mniej alkoholu na plaży i na sprzęcie pływającym, a będzie bezpieczniej. Pogonić bydło z parawanami i głośno grającym sprzętem, to może ktoś, coś zauważy i usłyszy w razie potrzeby. 16:12, 19.06.2019
ale jaja 16:46, 19.06.2019
0 0
Dostali wielkiego suva żeby wozil łódki. Po co dron? Wystarczy lornetka.
16:46, 19.06.2019