Zmarł związany z Lesznem pilot, który uciekł Kukułką z komunistycznej Polski

W wieku 86 lat, w okolicy Żywca, zmarł Eugeniusz Pieniążek, były mieszkaniec Leszna, który w czasach PRL-u zasłynął samolotową ucieczką do Jugosławii. Ale był też znanym konstruktorem sportowych samolotów i budowniczym replik przedwojennych samolotów tego typu.

Eugeniusz Pieniążek pochodził z kresów wschodnich. Od dziecka interesował się samolotami i wszystkim, co było związane z lotnictwem. Do Leszna przeprowadził się w latach 60-tych wraz z żoną Jadwigą.

Na myśl o ucieczce z Polski miały wpływ szykany ze strony Służby Bezpieczeństwa, jakie spadły na Pieniążka, gdy wszedł w bliskie kontakty z pilotami ze Szwecji.

Do ucieczki wykorzystał skonstruowaną przez siebie i przy pomocy kolegów "Kukułkę", która była pierwszym w Polsce amatorskim samolotem dopuszczonym do oficjalnego ruchu powietrznego.

Pieniążek uciekł do Jugosławii w dniu 13 września 1971 roku. Dzień wcześniej poleciał "Kukułką" z Leszna do Bielska-Białej. W dniu ucieczki oficjalnie zgłosił, że poleci na dwie godziny do Krosna i wróci do Bielska-Białej. Nie wrócił. Początkowo sądzono, że rozbił się gdzieś samolotem.
Po kilku godzinach lotu wylądował w jugosłowiańskiej Suboticy. Po 7 miesiącach pozwolono mu przekroczyć granicę z Austrią. Z tego kraju wyjechał do Szwecji, do której sprowadził żonę i córkę, a także "Kukułkę". W Szwecji mieszkał przez 20 lat.

Do Polski wrócił w 1991 roku. Zamieszkał na wschodzie kraju, gdzie współpracował z przemysłem lotniczym i kontynuował swoją pasję. Samolot, którym uciekł do Jugosławii, we wrześniu 2005 roku przekazał do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. W tym samym czasie stał się bohaterem jednego z odcinków serialu ,,Wielkie ucieczki'' emitowanego w TVN.

Krótko po powrocie do Polski Pieniążek założył w Bielsku-Białej polski Oddział Stowarzyszenia Lotnictwa Eksperymentalnego i został jego prezesem. Organizacja pod jego ręką zajmowała się budową replik polskich i zagranicznych samolotów. W ostatnich latach pan Eugeniusz był honorowym prezesem Stowarzyszenia, którym na co dzień kieruje Andrzej Sarata.

 - Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość o jego śmierci - mówi Andrzej Sarata. - Odszedł człowiek zasłużony dla polskiego lotnictwa sportowego, który zapisał się w jego historii nie tylko słynną ucieczką, ale także swoją pracą na rzecz odtwarzania przedwojennych samolotów.

O panu Eugeniuszu rozmawialiśmy też z jego drugą żoną Janiną. Poznali się w połowie lat 90-tych. Zamieszkali w okolicy Bielska-Białej.

- Zafascynował mnie opowieściami o swoim życiu i pasji - mówi pani Janina. - Wiele opowiadał o tym, jak mieszkając w Szwecji tęsknił za Polską, bo to była jego prawdziwa ojczyzna. Po powrocie do Polski ponownie zajął się tym, co kochał. Dzięki temu przeżywał drugą młodość. Zmarł przy moim boku, w ciszy i spokoju.

Pogrzeb Eugeniusza Pieniążka odbył się w środę na cmentarzu w Międzybrodziu Żywieckim, blisko lotniska sportowego Żar, gdzie pan Eugeniusz też działał jako pasjonat lotnictwa.

A gazecie "ABC" z 12 lutego opisujemy szeroko historię lotu Pieniążka i to wszystko, co się w życiu pilota działo potem.