500 koni w trudnej sytuacji. Potrzebne siano i owies. Możecie pomóc? Po dary przyjedzie wojsko!

W trudnej sytuacji spowodowanej epidemią ciemne chmury pojawiły się nad półtysięcznym stadem, najczęściej schorowanych i starych koni, będących pod opieką Fundacji Centaurus. Pomocną dłoń okazali między innymi leszczyńscy miłośnicy koni.

- W chwili obecnej posiadamy pod opieką około 500 koni, które trafiły do nas uratowane przed rzeźnią lub po odebraniach interwencyjnych - wyjaśnia Karolina Kłos, działaczka Fundacji Centaurus. - Sytuacja jest dramatyczna. Mamy jeszcze mały zapas owsa, ale nie starczy na długo. Dostawy za moment przestaną przyjeżdżać, bo firmy, które finansowały przez lata stałe utrzymanie naszych zwierząt zwyczajnie się wycofują, ponieważ w wyniku epidemii bardzo ograniczają wydatki.

Fundacja kierowała apele do swoich znajomych, a takim jest między innymi Jarosław Cieśla z Leszna. Od niego dowiedział się o kłopotach fundacji Paweł Kmiecik z miejscowości Lubonia w gminie Krzemieniewo. Trzy samochody słomy dla koni pojechały do prowadzonego przez fundację Folwarku w Szczedrzykowicach koło Prochowic.

Po dary przyjechali żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.

- Zawsze możemy liczyć na pomoc w transporcie Wojsk Obrony Terytorialnej. W tym trudnym dla nas okresie wspierali nas już wielokrotnie - potwierdza pani Karolina. - Mamy rozległe pastwiska na terenie Przemkowskiego Parku Krajobrazowego, ale jeszcze za wcześnie na świeżą trawę, dlatego musimy dokarmiać konie sianem i owsem, a tego zaczęło nam brakować.

Jeżeli ktoś jeszcze z miłośników koni chciałby pomóc w przeprowadzeniu przez ten trudny okres 500 koni ze Szczedrzykowic, a także inne zwierzęta przebywające w folwarku po odebraniu ich nieodpowiedzialnym właścicielom, może skontaktować się z fundacją - telefon do pani Karoliny - 518 569 487. 

Na zdjęciu: samochody WOT podczas załadunku na polu pana Pawła w miejscowości Lubonia.