Gdyby nie koronawirus, gdyby nie zakaz zgromadzeń, masowych imprez, zbliżania się do siebie, przepisy i procedury to dziś... w ostatni dzień kwietnia szykowalibyśmy się do wielkiej rowerowej Majówki z ABC. Kto żyw wyciągałby rowery z piwnicy, umawiał się ze znajomymi, szykował dobry humor.

Na Majówkę jeździły dwa pokolenia mieszkańców regionu leszczyńskiego. Zbudowana na prostych zasadach idea wspólnej rowerowej przygody przetrwała aż 30 lat. Na Majówkę jeździły całe rodziny - mamy z dziećmi, dziadkowie z wnukami, koledzy z klasy i z podwórek. Przy ładnej pogodzie w Majówce uczestniczyło ponad 10.000 rowerzystów. Ludzie się przebierali, wygłupiali, Majówka jednoczyła wszystkich.

To ewenement w skali kraju. Tym bardziej, że Majówka została wymyślona w czasach, gdy o turystyce rowerowej nikt w Polsce nie mówił, nikt podobnych imprez nie robił. 

- Miło było patrzeć na dumne twarze kilkuletnich dzieci, które po raz pierwszy w życiu pokonały na swoim rowerku dystans 30 kilometrów. Miło było słuchać, jak przez kilka następnych dni  opowiadano sobie o przeżyciach na Majówce. To dla nas organizatorów największa nagroda - mówi redaktor naczelny "ABC"  Antoni Neczyński, inicjator i główny organizator rajdu.

W najnowszym wydaniu "ABC" piszemy o "pożegnaniu z Majówką". Dziękujemy wszystkim, którzy przez 30 lat pomagali nam organizować to wielkie rowerowe święto. 

Majówkę tworzoną z marzeń, fantazji i entuzjazmu pracowników redakcji zabiły przepisy i procedury. A dobił koronawirus.

- Kiedy sobie tamte lata przypominam, mogę powiedzieć tylko jedno: Tęsknie za tymi wspaniałymi dniami, kiedy to ludzka życzliwość była ważniejsza, niż przepisy i procedury. Dniami, gdzie ludzi przyzwoitych i bezinteresownie uczynnych spotykało się na każdym kroku.  

Wy, którzy kochaliście Majówkę, którzy jeździliście w ogromnym kolorowym peletonie, przeczytajcie wspomnienia z 30 lat Majówki. 

I zapamiętajcie ją, jak beztroskie rowerowe święto.

Zdjęcia z Majówki 2018 poniżej w galerii.