Rodzice Dobrochny Dudziak i Stowarzyszenie Bumerang Leszczyński przymierzają się do kupna schodołazu, który będzie ogromnym odciążeniem dla rodziny.
Dobrochna jest niepełnosprawnym dzieckiem. Rośnie i jej waga się zwiększa. Do tego podczas noszenia na rękach nie trzyma pionu. Wszystko to razem sprawia, że rodzicom coraz trudniej pokonywać schody prowadzące do mieszkania w jednym z leszczyńskich bloków.
- Podczas znoszenia czy wnoszenia córka na wszystkie boki się wygina, a zimą kiedy ona i my mamy kurtki, to jeszcze bardziej trudne. Gdy Dobrochna była młodsza i mniej ważyła mogliśmy ją znieść razem z wózkiem, teraz to nie jest możliwe - mówi mama dziewczynki Patrycja Dudziak.
Rodzinie codzienność ułatwiłoby posiadanie schodołazu gąsienicowego, na którym montowany jest wózek. Urządzenie delikatnie i powoli przesuwa się po schodach, w dół lub w górę. Potrzebny jest jednak schodołaz z rozstawem na różne wózki, bo urządzenie jest potrzebne na lata.
Schodołaz gąsienicowy nie jest tani.
- Nie ma takiej opcji byśmy sami go kupili. Ja tylko pracuję, mąż opiekuje się córką w domu. Gdyby nie wsparcie z zewnątrz nie bylibyśmy w stanie kupić jej jakiegokolwiek sprzętu - zaznacza mama Dobrochny.
[ZT]45379[/ZT]
W ubiegłym roku Stowarzyszenie Bumerang Leszczyński oraz Spółdzielnia Mieszkaniowa Ogrody zorganizowały festyn, podczas którego zebrano 9000 zł. Z tegorocznej akcji "Pączki do Rączki" (organizatorem był również Bumerang Leszczyński) na schodołaz dla Dobrochny stowarzyszenie przeznaczy 16.000 zł.
[ZT]48785[/ZT]
- Leszczyński Bumerang bardzo nam pomaga, a nawet wcześniej jak jeszcze nie był "bumerangiem". Chodzi o Marzenę Majer i Tomka Walenczaka - podkreśla pani Patrycja.
Pieniądze na zakup urządzenie są. Sprawdzanie jednego urządzenie już się odbyło, we wtorek testowano kolejne.
- Schodołaz jest potrzebny na co dzień - mówi Adam Dudziak, tata dziewczynki. - Nie waga Dobrochny jest problemem, ale to że ona mocno się rusza na rękach, a to utrudnia wychodzenie z domu. Schodołaz jest jedynym rozwiązaniem, by ulżyć naszym plecom. Jeśli chodzi o obsługę właściwie nic nie robię, tylko przyciskam guzik i podczas wychodzenia z domu, a potem na półpiętrach muszę przechylić urządzenie, by przesunąć je w stronę kolejnych schodów. Ale to i tak nie jest taki wysiłek jak z dzieckiem na ręku.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz