Paweł Dudziak, właściciel Motor Klubu na starówce w Lesznie nie żyje. Informację o jego śmierci podano na profilu facebookowym, który powstał dla organizacji koncertu i zbiórki pieniędzy na leczenie 50-latka i wsparcie jego rodziny.
Paweł Dudziak od kilku dni przebywał w szpitalu, na oddziale intensywnej opieki medycznej. Został znaleziony w czwartek, 1 grudnia, w swoim klubie. Był w bardzo ciężkim stanie. Znajomi mężczyzny, na prośbę jego rodziny, zaapelowali o powstrzymanie się z komentarzami dotyczącymi tej sprawy. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lesznie.
[ZT]56618[/ZT]
Po śmierci Pawła Dudziaka otwarta już zbiórka będzie kontynuowana. Mężczyzna sam utrzymywał rodzinę, w tym niepełnosprawną córkę. Pieniądze można wpłacać tutaj.
Bliscy zmarłego wyrazili także zgodę na organizację koncertu, który zaplanowany został na 17 grudnia. "Grajcie, jeśli tylko chcecie. Paweł by się cieszył" - to słowa rodziny.
AKTUALIZACJA: w sobotę zapadła decyzja, że koncert odbędzie się w innym terminie - 7 stycznia 2023. Miejsce pozostaje to samo.
[ZT]56638[/ZT]
Pojawiła się także kolejna inicjatywa, aby wspomnieć właściciela Motor Klubu w nocy 24 grudnia.
"Przez ponad 20 lat pracy Pawła w klubie, klienci spotykali się o północy w Wigilię na rozgrzewającym świątecznym drinku. Dla wielu wieczór ten był znany jako "Pasterka u Barana" w mowie potocznej.
Szanowni Państwo, uczcijmy pamięć naszego przyjaciela naszą obecnością na ostatniej Pasterce u Barana. Kto uzna, że to słuszne dla niego, niechaj dołączy do nas. Bądźmy razem w tych ciężkich chwilach".
Kolejny raz w mediach społecznościowych pojawił się także apel "o powstrzymanie się od bolesnych komentarzy".