Fala krytyki i hejtu wylała się na leszczyński szpital, a przede wszystkim Szpitalny Oddział Ratunkowy po tym, jak Krzysztof Albiński, dyrektor lecznicy ujawnił, że zwolnił z prace lekarza SOR-u, który źle traktował pacjentów.
O sprawie piszemy w najnowszym wydaniu gazety "ABC". Pracę na SOR-ze stracił lekarz, który przyjeżdżał tam na dyżury od około roku. Nie był to medyk pracujący od lat w Wojewódzkim Szpitalu Zespolony, jak mogą sugerować niektóre komentarze na naszym portalu, a także na facebooku. W rozmowie z nami dyrektor mówi także o tym, jakie kolejne działania zamierza podjąć, aby poprawić relacje personel medyczny -pacjent - rodzina chorego. Mają to być m.in. specjalne szkolenia z właściwej komunikacji międzyludzkiej.
- Przedmiotowe traktowanie rodzin pacjentów jest niedopuszczalne. Informowanie bliskich pacjentów o tym, co się z nimi dzieje na SOR-ze oraz jaki będzie dalszy tok lekarskiego postępowania jest istotną sprawą. Empatia i życzliwość wobec pacjentów wpisuje się w misję naszego szpitala - mówił w rozmowie z dziennikarzem "ABC" dyrektor Albiński.
Informacja o zwolnieniu lekarza wywołała lawinę komentarzy w internecie. Większość z nich jest krytyczna wobec organizacji pracy i zachowania personelu leszczyńskiego SOR-u. Hejt dotknął lekarzy, którzy nierzadko są w opiniach internautów wymieniani z imienia i nazwiska (te komentarze będą przez nas usuwane). Do sprawy odniósł się ratownik Marcin Gbiorczyk, pracownik SOR-u. Na swoim profilu facebookowym opublikował taki list:
Szanowni Państwo.
Szpitalny Oddział Ratunkowy to miejsce gdzie pracują ludzie, którzy mają swoje wady i zalety ale nie można ich posądzić o brak zaangażowania w walkę o każdego pacjenta, który znajduje się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego, na krawędzi życia i śmierci.
To tutaj personel SOR zajmuje się człowiekiem uznawanym przez większość społeczeństwa za wyrzutka, „żula”, alkoholika, bezdomnego „brudzącego” przestrzeń społeczną upiększoną kwiatkami, który nie wpisuje się w krajobraz zza okna domu, bloku, kamienicy.
To tutaj personel SOR odwszawia, odrobacza człowieka (pacjenta), myje pacjenta z przyschniętych wielodniowych fekaliów przywiezionego z domu rodzinnego (XXI wiek!).
To tutaj personel SOR sprząta toaletę w holu wysmarowaną (ściany) fekaliami, poczekalnię zalaną moczem...
To tutaj personel po walce o życie pacjenta w stanie krytycznym (nie każdego jesteśmy w stanie uratować) wychodzi do holu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i słyszy od pacjentów, którzy przyszli na własnych nogach, pt.: „Jak długo będę czekał?”, „To Wy jesteście od tego aby nas przyjąć, obsłużyć!”, „Płacę na was podatki!” (my też płacimy na Was), „Czekam ze skierowaniem do SOR już 2 godziny!” (notabene nie ma skierowań do SOR).
Wychodzi z oddziału członek personelu SOR, który przed chwilą przenosił do czarnego worka po wcześniejszej toalecie zwłok (nie udało uratować się z różnych względów człowieka) czyjegoś: syna, córkę, ojca, matkę, dziadka, babcię... Nie jesteśmy robotami pozbawionymi uczuć.
Szanowni Obywatele lokalnej społeczności: my też czytamy Wasze komentarze w social mediach i na portalach lokalnych mediów, nasze rodziny też to czytają...
MY personel SOR jesteśmy tylko ludźmi, podczas dyżuru mamy prawo do posiłku, uzupełnienia płynów, skorzystania z toalety, łez, wykrzyczenia emocji w pomieszczeniu socjalnym, w patio, przed SORem.
Niewydolny system ochrony zdrowia w Polsce skupia jak w soczewce całe zło na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym... Tutaj pracuje człowiek... Tylko CZŁOWIEK.
Jestem DUMNY, iż mogę pracować z takim personelem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
Marcin Gbiorczyk
Ratownik Koordynujący SOR w WSzZ w Lesznie.
7 7
Zgadzam się całkowicie ludzie muszą zrozumieć że nie każdy problem musi być rozwiązany natychmiast a lekarz na SOR musi priorytezowac każdy przypadek z osobna. Puki nie zaczniemy siebie szanować na wzajem to nic się nie zmieni. Dodatkowo sprawę pogarszaja ciągle braki kadrowe wynikające z ubogich budżetów szpitali. Proszę porównać budżet szpitala do zarobków piłkarzy to chyba lepiej ta piłkę kopać niż być lekarzem. Mój apel szanujmy się na wzajem.
3 4
Wytrwałości i cierpliwości.... szacunek!!!
1 3
Chętnie bym wylał swe żale , tylko zadaję pytanie co to da . Jak moja żona była umierająca lekarz pogotowia przyjechał zaordynował morfinę , było lepiej przez 3 godziny wzywam ponownie pogotowie lekarz mówi do mnie czy pan myśli , że my nie mamy co robić pana żonie już nic nie pomoże.
5 5
Najales się na psa- milicjanta to szczekaj Najales się na ratownika...to....jak nie dajesz rady biedra Dino czekaja
5 4
może zamiast kolejnego stanowiska w państwowej spółce dla pisowskiego pociotka warto zatrudnić osobę do pomocy na SORze?
5 2
Ratownik mówił swoje, lecz rzeczywistość jest taka, że lekarze traktują ludzi jak zło konieczne. Co najgorsze, że podejmowane decyzje przez leszczyńskich lekarzy często bywają błędne, niestety co u mnie skończyło sie leczenie w REHASPORCIE w Poznaniu.
5 2
Myślę, że pokora, szacunek, wyrozumiałość (...) w naszym społeczeństwie zanikła ponad 8 lat temu. To jest leczenie, czyli co nagle to po diable. Pytanie do każdego, który znalazł się na SOR, jak długo czekał z przyjazdem na SOR; jak długo boli ....?. To jest konkretne pytanie i odp, jest noooo i to nie jest zazwyczaj godzina temu, lecz kilka dni. Tu lekarz rodzinny się kłania. Właśnie ci lekarze powinni też uczestniczyć w pracy w SOR. Albo przychodnie lek. rodzinnego powinny być otwarte dłużej. Bo tutaj też się czeka na wizytę. Ale co niektórzy mają przywileje czy do przychodni, czy do szpitala itd. Pracownicy na dole nie ustalają przepisów, rejestrów, itd. Samo się to nie zrobi musi być pracownik. To są dane osobowe i wrażliwe.
A kierownictwo! do góry dba dobrze o swoje dobre samopoczucie, tworząc coś tam, co na samym dole jest słabym punktem.
Oni nie mają pacjenta przed sobą i jego problemów oraz problemów jednostek szpitalnych obsługujących pacjentów. Wręcz wszystko zrzuca się że doły są złe. Mam pomysł proszę aby góra zeszła na kilka miesięcy na dół i zaczęła pracować na dole. A należy zaznaczyć że tu na dole nie ma tyle wyposażenia i urządzeń co do góry. A jest fakt że wiele razy by wspomogły człowieka. Krótko nie ma na to pieniędzy.
Musi być przeznaczona na TVP w mln. zł.
Ludzie szanujmy się póki nie jest za późno. Każdy tu bluzgający może przeanalizuje swoje zachowanie i przypomni sobie 10 przykazań. Tyle. Zdrowia życzę.
11 2
Słucham?! Brednie ! W minioną sobotę pogotowie przyjechało do mojego teścia. Ignorancja i bezczelność lekarza straszna. Tesc miał puls 150 karetka przyjechała zanizyla wszystkie wyniki do tego lekarz wynik ekg wziął przy moim mężu w rekawiczke i wywalił. Skierowanie do lekarza rodzinnego i to właściwie jedyna słuszna decyzja doktora z karetki bo to lekarz rodzinny jest bardziej zaangażowany i chętny do pomocy niż owy "doktor" dla mnie porażka! To samo z porodówka bo też miałam ta "przyjemność" tam być! Szkolenia jak najbardziej wskazane albo wymiana personelu na taki który będzie miał w sobie choć trochę empatii a nie pretensje do świata że trzeba pracować. Ja też do pracy chodzę i wykonuje ja jak należy a nie jakbym za karę tam była. A przypomnijmy cały personel za darmo tego nie robi ! Obywatel placi podatki więc chce być godnie traktowany a nie gorzej niż zwierzęta bo mój pies u weterynarza ma lepsza opiekę. Pozdrawiam
5 0
taka sytuacja idą panie pielęgniarki jedna z Kłody druga ze Święciechowy obok szatni przechodzą wejściem dla administracji drzwi zamknięte otwiera im pracownik ochrony a one komentują jaki rozmaiar przyrodzenia ma pracownik ochrony ,pozdrawiam panie Olę i Ilonę ,rozmowa nagrana
1 0
Nic nie zmieni tak złej opinii, jeśli nadal pracuje pan chirurg P. G. Liczę, że o tym Panu mówi artykuł. Jeśli to prawda, to tak i tak dekadę za późno podjęta decyzja. Szanuję ciężką pracę pozostałych pracowników SOR-u i życzę wszystkiego dobrego.
4 3
No proszę,a jeszcze nie tak dawno wszyscy biliście brawo lekarzom za walkę na pierwszej linii frontu .Podobno straszna zaraza była.
1 0
największym nieszczęściem ludzi pracujących na dumnie zwanym sor izbie przyjęc jest WYKSZTALENIE PONAD SWOJĄ INTELIGENCJĘ .najwięcej pyski podnoszą najmniej wykształceni,