Bociany zajmują puste od lat gniazda. Czy to zwiastuje też więcej dzieci?

Były lata, kiedy ornitolodzy notowali spadki w liczebności bocianów w naszym regionie, ale rok obecny zapowiada się wyjątkowo obfity dla populacji ptaków zdobiących polski krajobraz. Pary zajęły wiele zapomnianych gniazd.

Od wielu lat życie bocianów białych w naszej części Wielkopolski śledzi Marcin Tobółka z Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

- Bociany zajęły w tym roku gniazda, które od wielu lat pozostawały puste. Ptaki pojawiły się też na specjalnie przygotowanych platformach. W tym roku jest ich naprawdę bardzo dużo - potwierdza pan Marcin. - Obecnie siedzą na jajach i za około 2 tygodnie będziemy mieli pierwsze wyklucia.

Ornitolodzy z grupy Marcina Tobółki zaglądają do bocianich gniazd dwa razy w ciągu sezonu. Najpierw, aby policzyć wysiadywane jaja, a później obrączkując młode. Przy okazji czyszczą gniazda z niebezpiecznych przedmiotów, gdyż zdarzało się, że kawałek przyniesionego z pola sznurka zacisnął się na nodze pisklęcia i spowodował martwicę kończyny.

Najwięcej bocianów ginie lub nabawia się kontuzji po uderzeniu w linie energetyczne.

Pan Marcin obserwuje też sytuacje, kiedy dorosłe bociany nie mogąc wykarmić całego potomstwa, ograniczają jego liczebność wyrzucając jedno z piskląt z gniazda. Przed laty opisywaliśmy w gazecie "ABC" historię bociana z gminy Wijewo nazwanego przez ornitologów "Fikołkiem", który po wyrzuceniu z gniazda przeżył i odchowany został przez człowieka. Paradoksalnie los okazał się bardziej okrutny dla jego rodzeństwa, gdyż podczas wielkiej ulewy potopiły się w gnieździe, które okazało się zbyt szczelne.   

Bociany są uważane za zwiastuny wiosny, szczęścia i dzieci. W domu, nad którym zauważono krążącego bociana, niebawem było słychać płacz niemowlęcia. Tyle przesądy, a życie... pisze swoje scenariusze.