Zamknij

Pan Zdzisław jest samowystarczalny. Wybudował turbinę, która zasila dom, zamontował panele i właśnie stawia trzecie igloo (zdjęcia)

12:00, 13.11.2024 Jacek Witczak, Fot. J. Witczak Aktualizacja: 15:51, 14.11.2024
Skomentuj

Natury nie powinno się poprawiać, została stworzona perfekcyjnie, a człowiek ją psuje, ingerując w tę doskonałość. To się na nas zemści, jeśli będziemy nadal tak postępować - to słowa Zdzisława Krysiaka z Miejskiej Górki, który wymyka się utartym schematom. Żyje zgodnie z naturą. Mieszka w holenderskim domku, korzysta z odnawialnych źródeł energii i buduje kolejne igloo. To będzie już trzeci tego typu domek na jego terenie.

Zrewidował podejście do życia

Pan Zdzisław jest rodowitym mieszkańcem Miejskiej Górki. Niedawno skończył 71 lat. Jest ekonomistą z wykształcenia, a budowlańcem z zamiłowania, umiejętności i uprawnień, które zdobył zaraz po liceum. Przed laty prowadził własną firmę budowlaną. Ponad 10 lat temu znalazł się na życiowym zakręcie - wtedy zrewidował swoje podejście do życia i zainteresował się medycyną alternatywną, opartą na naturalnych metodach i środkach, głównie roślinnych.

- Dzięki naturalnej terapii pozbyłem się cukrzycy - opowiada Zdzisław Krysiak. - Zgadzam się z powiedzeniem, że natura ma nas wyżywić i wyleczyć. Mnie pomogła też w osteoporozie.

Kolejne przewartościowanie jego życia nastąpiło po udarze mózgu, którego doznał w 2017 roku. Musiał zrezygnować ze swojej pasji, którą było podróżowanie i zwiedzanie na własną rękę innych krajów. Wcześniej objechał pół Europy, planował pojechać do Hiszpanii i Portugalii, a przede wszystkim nad Bajkał, gdzie chciał zobaczyć nieskażoną przyrodę.

Nowy zakątek do życia

Skutki udaru odczuwa do teraz, ale nigdy się nie poddawał, więc gdy tylko doszedł w miarę do siebie, zaczął myśleć o nowym zakątku do życia. Na swoim terenie, nieopodal zbiornika Balaton,  postawił domek holenderski, zbudowany tak, że da się w nim mieszkać przez cały rok. A po tym, jak na zlocie naturalistów jeszcze bardziej zasmakował klimatu życia w zgodzie z naturą, utwierdził się w przekonaniu, iż warto tak żyć. Na tym zlocie zobaczył też szkielet igloo - domku kopułowego i jego oddziaływanie.

- Poczułem inną, nieznaną wcześniej energię napływającą do mojego ciała, ale zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy ją odczuwają w takim domku.

Dowiedział się o kosztach zakupu konstrukcji igloo, ale cena była taka, że uznał, iż jako budowlaniec za takie same pieniądze postawi taki domek w surowym stanie. Pierwsze igloo o powierzchni 35 metrów kwadratowych wybudował w 2020 roku, z pomocą dwóch braci - Zygmunta i Stefana. W stanie surowym postawili je w tydzień, a później wynajęci pracownicy wykonali kopułę ze świetlikiem oraz architekturę w środku domku według pomysłu pana Zdzisława.

Korzysta z energii odnawialnej

Rok później wybudował drugie, trochę mniejsze igloo, o powierzchni około 20 metrów kwadratowych. Pomiędzy pierwszym i drugim jest łącznik umożliwiający przechodzenie z jednego do drugiego domku. W obu można bez przeszkód mieszkać przez cały rok. To niemal w pełni wyposażone domki. W obu igloo, a także domku holenderskim, korzysta z prądu - z energii odnawialnej, co zapewnia mu ogrzewanie.

- Najpierw postawiłem turbinę wiatrową, która wytwarza prąd do holenderskiego domku. Po wybudowaniu igloo założyłem panele fotowoltaiczne jako dodatkowe źródło energii i pod tym względem jestem samowystarczalny.

Teren w otoczeniu przyrody, na którym jest także zarybiony stawek i urządzenia do zabawy dla dzieci, nazwał "Zielone Rancho". Jego symbolem i dzwonkiem służącym także do przywoływania trzech psów, które mu towarzyszą, jest zielona żaba - nieprzypadkowo taka, bo w stawku jest pełno jej naturalnych pobratymców, też zielonych.

Obecnie, z pomocą pani Aurelii, która na co dzień wspiera go w prowadzeniu domu, buduje trzecie igloo, jeszcze większe - o powierzchni 70 metrów kwadratowych, w którym mają być cztery sypialnie, kuchnia, łazienka, czy też ozdobny kominek. Wszystko z myślą o ludziach, którzy już teraz korzystają z tego terenu na zaproszenie jego właściciela.

- Co roku goszczę u siebie uczestników Nocy Kupały. Latem zapraszam do siebie całe rodziny, zależy mi, aby ten teren nie był pusty, sprawiał innym radość, miał pożyteczny charakter.

Z myślą o tym chce postawić kolejne domki kopułowe, a nawet zainwestować w odpowiednio wielką drukarkę 3D, która - przy wykorzystaniu wiedzy i umiejętności kilku młodych ludzi - będzie "budowała" nie tylko kolejne igloo, ale też dowolne domki dla chętnych. Jego zdaniem, to tańsza i mniej skomplikowana technologia niż tradycyjna, a chodzi mu jeszcze po głowie budowa domków pasywnych, czyli ciepłych zimą i chłodnych latem, z wykorzystaniem rekuperacji - mechanicznej wentylacji z odzyskiem ciepła. Taką cechę będzie miało nowobudowane igloo.

- Tego typu domki z powodu bardzo dobrych parametrów izolacyjnych i w zasadzie nieprzepuszczalnej dla powietrza powłoki zewnętrznej wyróżnia niski współczynnik przenikania ciepła, a więc bardzo małe zapotrzebowanie na energię do ogrzewania.

Korzyści z natury

Najważniejsze dla niego jest to, że żyje w zgodzie z naturą. Ma swoje zdanie na temat postępowania człowieka i szeroko pojętej cywilizacji. Dla przykładu, regulację rzek uważa za deregulację, gdyż przekształcanie naturalnego koryta rzecznego niekorzystnie wpływa na przyrodę - pozbawia ją dziewiczych obszarów, na których kwitnie życie.

- Regulacja rzek zmniejsza tempo mieszania i natleniania wody, co upośledza ich samooczyszczanie się. Ponadto znikają naturalne, mniejsze zbiorniki wodne, mokradła, łąki, które zapobiegają osuszaniu terenu. Następuje też degeneracja siedlisk zwierząt, których biologia jest związana z korytami rzek.

Zaznacza, że negatywnych skutków i strat środowiskowych jest znacznie więcej. Można wśród nich wymienić powodzie.

- Przez setki lat człowiek w walce z powodziami próbował ujarzmić rzeki - regulował ich bieg, wznosił obwałowania, budował zapory, tymczasem przynosi to odwrotny skutek, gdyż powoduje wzrost strat powodziowych. Właśnie nieuregulowana, wolno płynąca i nawet - paradoksalnie - wezbrana rzeka spełnia rolę przeciwpowodziową, gdyż wraz z przyległymi terenami zalewowymi, starorzeczami, drobnymi zbiornikami wodnymi i mokradłami tworzy skomplikowany system retencjonujący wodę w krajobrazie - swoistą gąbkę wsysającą wodę, a tym samym obniżającą wysokość fali wezbraniowej. Naturalna retencja stanowi więc swoisty bufor stabilizujący przepływy w rzece, łagodząc zarówno skrajnie wysokie, jak i skrajnie niskie przepływy, co zmniejsza ryzyko powodzi i suszy. Zatem, im mniej ingerujemy w system rzeczny, tym więcej zyskujemy i jesteśmy bezpieczniejsi. Naturalność krajobrazu w jakim jesteśmy zanurzeni, łącznie z korzyściami klimatycznymi np. czystszym powietrzem, bezpośrednio wpływa na nasz dobrostan, zmniejszając podatność na choroby, wydłużając życie.

Zdzisław Krysiak przy nowo budowanym igloo – trzecim takim domu na jego terenie.

Obok nowo budowanego igloo stoją dwa takie domki wybudowane kilka lat temu.

Zdzisław Krysiak ma swoje zdanie na temat postępowania człowieka i szeroko pojętej cywilizacji. Uważa, że natury nie powinno się poprawiać, bo została stworzona perfekcyjnie, a człowiek ją psuje, ingerując w tę doskonałość.

Po wybudowaniu igloo założył panele fotowoltaiczne jako dodatkowe źródło energii i pod tym względem jest samowystarczalny.

Teren w otoczeniu przyrody, na którym jest także zarybiony stawek, nazwał "Zielone Rancho". W oddali widać turbinę wiatrową, która wytwarza prąd do holenderskiego domku, w którym mieszka pan Zdzisław.

Jego symbolem i dzwonkiem służącym także do przywoływania trzech psów, które mu towarzyszą, jest zielona żaba – nieprzypadkowo taka, bo w stawku jest pełno jej naturalnych pobratymców, też zielonych.

 

(Jacek Witczak, Fot. J. Witczak )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

EkstraEkstra

2 0

Super człowiek, gratuluję pomysłowości;) 19:35, 13.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Max Max

0 1

Jeszcze trochę, a wszyscy będziemy tak żyć, bo z pracy człowiek się nie utrzyma. Wrócimy do.jaskiń i jeść będziemy korzonki. Uśmiechnięci robią wszystko, aby stało się to jak najszybciej. 22:44, 13.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%