Rodzice nie przekonali prezydenta. Szkoła Podstawowa nr 1 w Lesznie zostanie zlikwidowana (zdjęcia)

Niemal trzy godziny trwało spotkanie prezydenta Leszna Grzegorza Rusieckiego z rodzicami Szkoły Podstawowej nr 1 w Lesznie. Emocje były ogromne. Rodzice wywoływali do odpowiedzi radnych. Głos zabierały także dyrektorki innych podstawowej w mieście.  Rodzicom nie udało się przekonać prezydenta i radnych do zmiany planów zamknięcia szkoły. - Ostateczną decyzję podejmą radni i wierzę, że będzie ona odpowiedzialna i doprowadzi do likwidacji Szkoły Podstawowej nr 1 - mówił Grzegorz Rusiecki. 

Spotkanie zostało zorganizowane z inicjatywy Grzegorza Rusieckiego. Wzięli w nim także udział jego zastępca - Maciej Grabianowski, naczelnik Wydziału Edukacji Robert Fryz, radni wszystkich opcji politycznych, dyrektorzy pozostałych szkół podstawowych w Lesznie. Największą grupę stanowili rodzice, którzy na prezydenta i wiceprezydenta czekali z transparentami przed budynkiem szkoły.

Na początku spotkania wiceprezydent Maciej Grabianowski przedstawił liczby, które prezentowane były w październiku 2024 roku. Wynika z nich, że w Lesznie drastycznie spada liczba urodzeń dzieci. To dane demograficzne - jak podkreślają prezydenci - są powodem decyzji o likwidacji trzech przedszkoli i Szkoły Podstawowej nr 1. Prezydent proponuje, aby SP 1 działała jeszcze w przyszłym roku szkolnym 2025/2026, a zamknięta została 31 sierpnia 2026 roku. Dzieci z młodszych klas mają być przeniesione do SP 3, a ze starszych do SP 2.

Rodzice "jedynki" nie chcą zamknięcia szkoły, domagają się, aby ona pozostała taką jaka jest, w obecnym budynku i z metodami nauczania, które odróżniają ją od innych szkół. SP 1, jako jedyna szkoła w Lesznie, realizuje program tzw. "Budzącej się szkoły".

Po wystąpieniu wiceprezydenta rolę prowadzących spotkanie przejęli rodzice. I zaczęli zadawać pytania kilkorgu radnym, chcąc sprawdzić, czy mają oni wiedzę na temat tego, jak wygląda nauka w SP 1. Radni odpowiadali i mówili, czy są za likwidacją, czy utrzymaniem szkoły. 

Tomasz Malepszy, radny i były prezydent Leszna, klub Łączy nas Leszno: - Liczby nie kłamią. Podjąłbym taką samą decyzję, jak prezydent Grzegorz Rusiecki. Jeśli demografia będzie taka, a nie inna, to nie będzie to ostatnia szkoła, która zostanie zlikwidowana.

Ewa Rosik, PiS: - Jestem za państwem - zwracała się do rodziców. - Jestem przeciwna likwidacji Szkoły Podstawowej nr 1.

Zenon Jóźwiak, PiS: - Jestem przeciwny likwidacji szkoły. Tyle bloków buduje się w Lesznie. A my zakładamy, że żadne dzieci się do Leszna nie sprowadzą. 

Andżelika Szkudlarek-Kuźniak: - Spotkałam się z rodzicami Szkoły Podstawowej nr 1, nie wyobrażam sobie, żeby ta szkoła została zamknięta. 

Łukasz Borowiak, radny i były prezydenta Leszna, klub Łączy nas Leszno: - Tak, to prawda, że jako prezydent miałem plan połączenia SP 1 z SP 3, ale się z niego wycofałem. Ówczesny dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1, pan Robert Fryz, przekonał mnie, że ta szkoła jest ważna dla śródmieścia. Dlatego teraz będę przeciwny jej zamknięciu. Nie można podejmować tak radykalnych działań, bo ten niedobry demograficzny trend może się odwrócić. W Lesznie pod topór idzie 5 placówek oświatowych. 

Planowana przez prezydentów Grzegorza Rusieckiego i Macieja Grabianowskiego reorganizacja oświaty w Lesznie zakłada likwidację SP 1, Przedszkoli Miejskich nr 4, 5 i 15 oraz likwidację Bursy Międzyszkolnej przy ul. Poniatowskiego, z której młodzież i pracownicy mają być przeniesieni do internatu przy szkole rolniczej. Zamiar likwidacji tych pięciu placówek radni mają głosować na sesji w czwartek, 13 lutego.

Rodzice starali się przekonać prezydentów i radnych, żeby odłożyli decyzję w czasie i dokładnie poznali zalety szkoły, którą chcą zlikwidować. Apelowali o czas. Mówili, że chcą zachowania "jedynki" z obecnym kształcie i z obecnymi programami. Podkreślali, że żadna inna szkoła w Lesznie nie realizuje w całości projektu "Budzącej się szkoły", choć są takie, które wprowadziły niektóre jej elementy, np. zrezygnowały z dzwonków. Niektóre wypowiedzi rodziców uraziły dyrektorów pozostałych podstawówek. Honorata Hyżyk, dyrektorka SP 2, która ma przejąć część dzieci z SP 1 przekonywała: - To dorośli boją się zmian, nie dzieci.

Rodzice pytali m.in. o to, dlaczego to ich szkoła została wybrana do likwidacji. Prezydent Rusiecki odpowiadał, że nie jest tajemnicą, iż po przeanalizowaniu sytuacji wszystkich placówek w Lesznie, wybór szkoły do zamknięcia był między SP 1 a SP 2. Ostatecznie zlikwidowana zostanie "jedynka", bo jej budynek jest w gorszym stanie, nie ma sali gimnastycznej, a poza tym SP 2 jest większa i może pomieścić uczniów z "jedynki". Poza tym, to w śródmieści jest duże nagromadzenie szkół, co pozwala na to, aby jedną z nich zamknąć. Jednocześnie Grzegorz Rusiecki zadeklarował, że nie ma planów, aby w przyszłości zamknąć SP 2 i uspokajał rodziców, że mogą do tej placówki spokojnie przenieść swoje dzieci.  

Rodzice pytali także o to, dlaczego w obliczu niżu demograficznego, w poprzedniej kadencji samorządu miasto przekazało - za darmo - budynek dawnej SP 3 przy placu Metziga Salezjanom, aby utworzyli tam szkołę konkurencyjną do szkół miejskich. Obecnie uczy się w niej 185 dzieci, co roku dochodzi nowy rocznik. Prezydent odpowiedział, że była to decyzja jego poprzedników i nie chce jej komentować.

Jedna z mam zapytała Grzegorza Rusieckiego: - Czy chce pan przejść do historii jako prezydent, który Budzącą się szkołę zamknął, czy chce pan zostać zapamiętany jako ten, który ją ocalił?

- Chcę przejść do historii jako prezydent odpowiedzialny - odpowiedział.

- Rozumiem państwa emocje, ale dla mnie ważnych jest ponad 5 tysięcy dzieci, które chodzą do leszczyńskich szkół. Gdyby zmiany w oświacie miały być radykalne, jak uważa pan prezydent Łukasz Borowiak, to musielibyśmy tak naprawdę zamknąć trzy szkoły, bo dane wskazują na to, że będziemy mieć mniej aż o 55 oddziałów.

Grzegorz Rusiecki kolejny raz zapewnił, że wszystkie dzieci z SP 1 znajdą miejsce w innych szkołach, a pracownicy - zarówno nauczyciele, jak i niepedagogiczni - pracę.

- Nie zmienię swojej decyzji. Nie wycofam się z tego. Ostateczną decyzję podejmą radni i wierzę, że będzie ona odpowiedzialna i doprowadzi do likwidacji Szkoły Podstawowej nr 1 - podkreślał Grzegorz Rusiecki kończąc spotkanie.

Prezydent powiedział także, że jeśli rodzice nie zaakceptują tej decyzji, to z pewnością znają możliwości prawne i wiedzą, że mogą sami stworzyć taką szkołę, jakiej oczekują.

Czy rodzice będą walczyć nadal? Jedna z mam powiedziała nam, że muszą przeanalizują sobie wszystko i postanowią co dalej. Nie chcą się poddawać. W poniedziałek, 10 lutego o godz. 16 będzie Komisja Edukacji, Kultury i Sportu Rady Miejskiej Leszna i będzie obradować w sprawie reorganizacji oświaty, a więc także SP 1. Czy rodzice przyjdą na te obrady? W czwartek wieczorem ostatecznej decyzji w tej sprawie jeszcze podjęli. Mają też petycję w obronie szkoły z podpisami 1700 osób i z pewnością złożą ją do Rady Miejskiej, a to oznacza, że trafi ona na komisję rady. Więc kilka dyskusji o SP 1 jeszcze się szykuje. Jaką postawę przyjmą rodzice tego nie wiadomo.

[FOTORELACJA]10175[/FOTORELACJA]

[ZT]72783[/ZT]