Kibice basketu, którzy spodziewali sie łatwej przeprawy w potyczce z ostatnią drużyną I ligi srodze się zawiedli. Koszykarze Jamalesku Polonii 1912 Leszno wprawdzie wygrali 64:57, ale zwycięstwo przyszło im z dużym trudem.
- W tej lidze nie ma słabych zespołów, a każdy mecz jest jak o życie - mówił po spotkaniu trener Łukasz Grudniewski. - Dzisiaj było ciężkie spotkanie z tego powodu, że po trzech z rzędu porażkach bardzo chcieliśmy się przełamać. A takie mecze gra się najtrudniej. Towarzyszy im bowiem duża presja.
Od początku szło gospodarzom jak po grudzie. Przegrywali już 2:7, ale odrobili stratę i wyszli na prowadzenie. Pierwszą kwartę wygrali jednak goście z Kłodzka 13:12. Druga kwarta była lepsza w wykonaniu gospodarzy i do przerwy było już 34:26.
Niestety, po zmianie stron poloniści rozpoczęli bardzo słabo, zrobiło się 0:8, a na tablicy pojawił się remis 34:34. Wtedy "odpalił" Jakub Koelner. Zanotował trzy "trójki" i leszczynianie odskoczyli na 10 punktów. Taka różnica utrzymywała się już do końca spotkania.
- Zwycięstwo cieszy, choć styl pozostawia wiele do życzenia - zakończył opiekun Polonii.
Punkty zdobyli: Koelner 14, Rostalski, Stępien i Kiwilsza po 12, Trubacz, Sirijatowicz i Milczyński po 4, Brenk 2, Sanny, Krówczyński, Wojciech i Malona 0.
W najbliższy weekend polonistów czeka wyprawa do Kołobrzegu na mecz z Kotwicą.
(ceg), Fot. E. Baldys
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu leszno24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz