Sobotnie, futsalowe derby Wielkopolski zakończyły się podziałem punktów. Drużyna GI Malepszy Leszno zremisowała z Red Dragons Pniewy 3:3.
- Zarówno my, jak i goście, poszukamy pierwszych punktów w obecnym sezonie. Łatwo o nie z pewnością nie będzie, bo nasza rywalizacja od kilku sezonów jest niezwykle zacięta, a mecze zawsze są na styku - mówił przed spotkaniem prezes Paweł Mrozkowiak.
Tak było też w przedsezonowych sprawdzianach. W Pniewach wygrały "Czerwone Smoki" 4:3, a w Lesznie górą byli gospodarze 5:4.
Leszczynianie przystępowali do sobotniej potyczki w Trapezie nico poobijani. Na urazy narzekali Brazylijczyk Dauglas, a także Piotr Pietruszko. Ostatecznie obaj pojawili się jednak na boisku.
Jak to w derbach Wielkopolski bywa mecz był niezwykle zacięty i emocjonujący. Pierwsi bramkę zdobyli goście. Tuż przed przerwą wyrównał Jakub Kąkol. Ten sam zawodnik podwyższył po zmianie stron na 2:1. Trzeci gol dla leszczynian był samobójczy. Gdy wydawało się, że komplet punktów zostanie w Trapezie, dwa trafienia zanotowali rywale. Skończyło się zatem na remisie 3:3 i podziale punktów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz