Dominik Wolff z Widziszewa podjął wyzwanie przebiegnięcia 10 maratonów po to, by zebrać pieniądze dla małej Madzi ze Śmigla.
Dziecko ma Zespół Downa, ale zmaga się także z bardzo obniżonym napięciem mięśniowym i asymetrią. Lekarze zdiagnozowali u Madzi także Zespół Westa. To ciężka postać padaczki lekoopornej z licznymi wyładowaniami. Dziewczynka wymaga codziennej terapii i rehabilitacji.
Dominik Wolff zdecydował się, że przez 10 dni będzie biegał i zbierał pieniądze, które przeznaczy na leczenie Madzi.
Zaczął 13 października i każdego kolejnego dnia pokonywał kolejne kilometry.
W piątek dotarł nad zalew w Dąbczu i na trasie nie był sam. Dołączyli do niego inni biegacze. Wśród nich byli tacy, którzy również biegali i biegają charytatywnie.
- Mąż jest zmęczony, ale że jest bardzo pozytywnym człowiekiem, to ta energia daje mu dużo sił - dziennikarzom powiedziała Natalia Wolff. - Kiedy mąż powiedział, że chce biec dla Madzi przyjęłam to z dużym entuzjazmem. Jak go wspieram? Jestem obok, po prostu.
Pan Dominik po 9 dniach biegania stwierdził, że formę ma dobrą, choć mięśnie go bolą. Pojawiła się też mała kontuzja.
- Mój trener w 100 dni przebiegł 100 maratonów, a ja postanowiłem, że zrobię chociaż część z tego. Pojawiła się do tego akcja charytatywna, bo Madzia potrzebuje pomocy.
Na trasie D. Wolff spotkał wielu biegaczy, którzy swoją obecnością pomagali mu.
- Wsparcie jest ogromne. Znajomi pomagają. Biegacze dołączają. Im dalej, tym więcej osób ze mną biega.
Jeśli chodzi o zebrane pieniądze, pan Dominik spodziewał się, że zbierze 2000, może 3000 złotych. Ale okazuje się, że na wczoraj było już 13.000 złotych.
W sobotę D. Wolff wykonał ostatnią część planu.
[FOTORELACJA]6927[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz