Bez kapitana ani rusz. Łomot leszczyńskich żużlowców w Toruniu

O ile przy absencji Janusza Kołodzieja spodziewano się porażki w Toruniu, o tyle jej rozmiary muszą smucić nawet tych najbardziej zagorzałych fanów "Byków". Ci polegli w grodzie Kopernika aż 31:59.

Za kapitana drużyny zdecydowano się stosować zastępstwo zawodnika.

- Wspólnie z Januszem uznaliśmy, że lepiej będzie jak jeszcze odpocznie. On rehabilituje się i wraca do zdrowia. Myślę, że ten dodatkowy czas dobrze wykorzysta i na Falubaz będzie gotowy - mówił przed spotkaniem z Apatorem Rafał Okoniewski.

Początek spotkania nie zapowiadał pogromu gości. Ci rozpoczęli od podwójnej wygranej Smektały i Lebiediewa. Wprawdzie rywale szybko odpowiedzieli tym samym, ale jeszcze do 8. biegu nie wyglądało to źle. Było tylko 26:22 dla Apatora. Później wszystko się posypało, a końcówka meczu - ostatnie pięć wyścigów - to już była prawdziwa demolka i łomot.

Na domiar złego groźnie wyglądający upadek zanotował w 12. biegu Andrzej Lebiediew.

- Pierwsze odczucie było niesympatyczne, ale już jest w porządku. Pod bandą wykręciło mi nogę i pierwszy moment był zły, bo myślałem, że coś złego się stało. Już nie odczuwam skutków upadku - mówił Łotysz.

Toruń: Dudek 10+2 (1,1*,3,3,2*), Lambert 11+3 (2*,2,2*,2*,3), Lampart 9+2 (0,3,2,2*,2*), Przedpełski 4+2 (0,1,1*,2*), Sajfutdinow 14 (3,3,2,3,3), Affelt 5+1 (2*,3,0), Lewandowski 6 (3,0,3), Rowe - NS

Leszno: 9 (3,0,2,1,1,1,1), Lebiediew 5+2 (2*,2,1*,0,w,0), Kołodziej zz,Rew 4 (1,2,1,0), Zengota 11+1 (1*,3,3,3,0,1,0), Ratajczak 1 (1,0,0), Mencel 1 (0,0,1), Parnitskyi - NS