Żużlowcy Fogo Unii Leszno gościli w czwartkowe popołudnie w Poznaniu. W zaległym meczu Metalkas 2. Ekstraligi zmierzyli się tam z Hunters PSŻ.
Zaczęło się obiecująco, bo od prowadzenia gości 9:3. W trzecim wyścigu podwójnie zwyciężyli jednak poznaniacy i to z najmocniejszą parą Unii - Januszem Kołodziejem i Grzegorzem Zengotą. To podrażniło "Byki", które nabrały rozpędu i odjechały na 24:12 po sześciu gonitwach. Rywale jednak nie rezygnowali i zmniejszyli stratę do 8 "oczek".
Już przed biegami nominowanymi było jednak jasne, że komplet punktów trafi na konto zespołu z Leszna.
- Poznański tor nie jest łatwy do rozszyfrowania. Tutaj trzeba się skupić głównie na starcie. Kto go wygra i dobrze rozegra pierwszy łuk, zwycięża w biegu - mówił Antoni Mencel, który bardzo dobrze radził sobie na Golęcinie.
Ogromne problemy, zwłaszcza w początkowej fazie spotkania, gdy jechał z zewnętrznych pól startowych, miał natomiast Grzegorz Zengota. Gdy przeszedł na wewnętrzne pola zaczął wreszcie punktować na swoim poziomie.
- Mnie brakowało dzisiaj przede wszystkim startu i nie ma co tutaj szukać dziury w całym. Pola owszem, ale z każdego trzeba jechać. W Poznaniu te zewnętrzne są wyjątkowo trudne, bo jednak daleko jest, żeby dojechać do krawężnika. Cieszę, że w końcówce udało się dojść do ładu ze sprzętem - przyznał Grzegorz Zengota.
Cook zz, Kołodziej 13 (3,1,3,3,3), Parnitskyi 10 (1,3,1,2,1,2), Pickering 10 (3,2,1,1,0,3), Zengota 9 (0,1,1,2,3,2), Mencel 8 (2,2,3,1), Mania 3 (3,0,0).
[ZT]75584[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz