Policjant z Leszna startował w wyjątkowym biegu w USA (zdjęcia)

Łukasz Wróbel, leszczyński ultramaratończyk, a na co dzień policjant - dyżurny w Komendzie Miejskiej Policji w Lesznie, startował w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Back Yard Ultra rozgrywanych w Stanach Zjednoczonych. Był jednym z 6 Polaków biorących udział w tych zawodach. Na zdjęciu z numerem 3. 

Backyard to po polsku „podwórko” - nazwa nawiązuje do charakteru tego biegu, mającego formułę maratonu.

Zawodnicy co godzinę startują na tej samej pętli o długości 6,706 km (4,167 mili). Kluczem jest pokonanie pętli w czasie krótszym niż godzina, co pozwala na odpoczynek przed rozpoczęciem następnego okrążenia. Im szybciej przebiegnie się pętlę, tym więcej czasu na odpoczynek, ale też kosztuje to więcej wysiłku. Wyścig trwa do ostatniego zawodnika.  

Indywidualne MŚ rozgrywane są w Bell Buckle w Tennessee z udziałem ponad 70 biegaczy z 40 krajów. Łukasz Wróbel zakwalifikował się do nich zwyciężając w 2024 roku w biegu o takiej samej formule w Suffolk w Anglii (88 pętli, 590 km w ciągu 63 godzin – wówczas był to jedenasty wynik na świecie). Oprócz policjanta z Leszna na starcie w USA stanęło 5 innych Polaków: Bartosz Fudali, Sebastian Sikora, Paweł Pszczółkowski, Michał Sitarek i Tomasz Cygański.

Łukasz Wróbel odpadł z biegu po 17 pętlach. Osiemnastej nie zdołał ukończyć w ciągu regulaminowych 60 minut, a było to w nocy z soboty na niedzielę. Przypomnijmy, że start do biegu miał miejsce w sobotę po południu czasu polskiego. Jak napisali jego bliscy w mediach społecznościowych - głowa leszczynianina była gotowa do dalszej walki, ale ciało odmówiło współpracy. Od 9-10 okrążenia biegacz zmagał się ze skurczami, problemami żołądkowymi i upałem. - Nie wiem, co się ze mną działo, nigdy nie miałem tego typu problemów - cytujemy za Backyard Ultra Polska na fb. 

Back Yard Ultra to wyjątkowo ciężki bieg. 

[REAKCJA]79398[/REAKCJA]