W Piekarni Sztuki przy ulicy Leszczyńskich  spotkali się przyjaciele i znajomi Elżbiety Weigt, która zmarła w grudniu ubiegłego roku. Wernisaż przerodził się w spotkanie, które wypełniły wzruszenia i wspomnienia.

Wystawę przygotowała Sekcja Leszczyńskich Plastyków przy Miejskim Ośrodku Kultury w Lesznie.

- Ela śniła mi się w sobotę. Miała piękną kitę, była szczęśliwa, uśmiechnięta i rozanielona. Myślę, że ona dziękuje, że jesteście tutaj. Bo Ela marzyła o wystawie. Cieszę się, że mogłam spełnić jej marzenie z pomocą Zosienki i nas wszystkich. Chcieliśmy, żeby wystawa była zrobiona profesjonalnie, na takim poziomie na jakim Ela by sobie życzyła - mówiła Danuta Rolla z Sekcji Leszczyńskich Plastyków.

- Nie znałam większości obrazów, które pokazujemy. Pani Ela malowała je w domu, malowała też nim ja pojawiłam się w sekcji - dodała Zofia Skrzypczak-Czekajło, instruktor Sekcji Leszczyńskich Plastyków. - Pani Ela była kolorowym ptakiem i to widać na jej pracach.

Z dużym wzruszeniem o E. Weigt mówiła Kamila Kampa. Połączyła je fotografia i wieloletnia przyjaźń.

- Ela była idealistką, romantyczką, była wrażliwa i delikatna. W ludziach widziała tylko dobro. Nie potrafię o niej mówić w czasie przeszłym. Bardzo mi jej brakuje.

Wśród gości wernisażu była siostra E. Weigt, Danuta Ojelniczak.

- Ela miała wadę, całe życie chciała pracować. Mogła przejść na wcześniejszą emeryturę, ale nie zrobiła tego. Była też zerotechniczna...Teraz mi brakuje jej przypominania kto ma imieniny, a kto urodziny. Daty zawsze miała wpisane do kalendarza.

Ryszard Biberstajn zarecytował wiersze E. Weigt, które ukazały się w Zeszycie Literackim nr 19, wydanym przez Leszczyńskie Stowarzyszenie Twórców Kultury w 2014 roku.