Maria Peszek w Lesznie: "Krzyczę, wrzeszczę, zakładam zbroję,..." (zdjęcia)

W niedzielny wieczór w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lesznie gościła Maria Peszek, aktorka, wokalistka, autorka tekstów, performerka. Okazją do spotkania z artystką była jej ostatnia książka "Nakurwiam Zen", która ukazała się w ubiegłym roku. To rozmowa Marii z Janem Peszkiem, jej ojcem, doskonałym aktorem. Zaczyna się zapowiedzią: "Ta książka może zranić twoje uczucia. Jeśli nie chcesz, nie czytaj".

Maria Peszek to artystka nietuzinkowa, wyrazista, odważnie wyrażająca swoje poglądy. Otwarcie mówi nie tylko o swoim życiu zawodowym, ale też prywatnym - że świadomie - jako pierwsza kobieta w rodzinie - nie zdecydowała się na dzieci, że od wielu lat żyje w związku niemałżeńskim.

- Kocham ludzi, ale jestem też samotnicą. Potrzebuję spędzać dużo czasu bez ludzi - mówiła.

Jest laureatką wielu nagród, m.in. Paszportu Polityki, czy Fryderyków. Ma na swoim koncie pięć solowych albumów i właśnie na muzyce skupia się w ostatnich latach, występując m.in. podczas letniej trasy koncertowej Męskiego Grania. W ubiegłym roku zagrała główną rolę kobiecą w miniserialu Netflixa "Królowa", partnerując niekwestionowanej gwieździe polskiego kina - Andrzejowi Sewerynowi.

Podczas spotkania w Lesznie, które prowadziła Elżbieta Wiercińska-Kaźmierczuk, artystka mówiła przede wszystkim o swojej książce, a więc tak naprawdę o rodzinie, sławnym ojcu, karierze, domu, kobietach, którymi była otoczona, miastach, w których mieszkała, z którymi jest związania zawodowo. W Lesznie była po raz pierwszy. Jej ojciec Jan i brat Błażej występowali wielokrotnie na deskach Teatru Miejskiego w Lesznie. Maria takiej okazji jeszcze nie miała, choć nasze miasto zna ze wspomnień o ciotce - siostrze babci, którą podziwiała będąc dzieckiem, a która w Lesznie mieszkała.

- W książce chciałam pokazać, że artysta jest takim samym człowiekiem jak każdy. Czasami jest nam nawet trudniej, bo mamy wrażliwość, która pozwala nam tworzyć, ale jednocześnie utrudnia funkcjonowanie w świecie. Chciałam pokazać, że ja, Maria Peszek, jestem blisko was. Jestem wojowniczką o słabszych, o osoby LGBT, o kobiety, o wszystkich, którzy nie mają prawa głosu w Polsce. Potrafię być nieprzejednana, krzyczę, wrzeszczę, zakładam zbroję na scenie, ale w tej książce jestem Marią kruchą, która ma skomplikowane relacje ze sobą i światem. Napisałam tę książkę, bo chciałam również pokazać, że Jan Peszek, ten mędrzec, którego znacie z nieskończonej ilości ról, ma takie same problemy jak państwo, takie same jak wy - tłumaczyła. 

Maria Peszek skończyła w tym roku 50 lat. Urodziny świętowała w warszawskiej Stodole podczas koncertu, na którym wystąpiła razem z pierwszym polskim chórem LGBT i innymi artystami - swoimi przyjaciółmi. Lada dzień artystka wraz z swoim partnerem (nazywa go Edkiem, są razem 30 lat) wylatuje do Indonezji, gdzie spędzi najbliższych kilka miesięcy. Jak mówi, raz na 4-5 lat, robi sobie przerwę w życiu, bo "ciało musi odpocząć", bo trzeba "oczyścić głowę i serce". I ta przerwa, po trudnym czasie także spowodowanym pandemią, wypada właśnie teraz. Po powrocie Maria i Jan zaprezentują musical, którego premiera ma się odbyć w Teatrze Słowackiego w Krakowie.  

[FOTORELACJA]7937[/FOTORELACJA]