Mieszkańcy okolic Trzebani sygnalizują nam nasilony przywóz śmieci na wysypisko. Obserwują to od początku roku. Zastanawiają się skąd to nagłe natężenie transportów odpadów? Zwrócili się do naszej redakcji o wyjaśnienie tej sprawy. My natomiast o odpowiedź poprosiliśmy Zakład Oczyszczania Miasta w Lesznie, który jest właścicielem zakładu zagospodarowania odpadów w Trzebani.
Jeden z czytelników zaniepokojonych coraz częstszym przywożeniem odpadów do Trzebani napisał do nas:
Od początku roku obserwujemy ogromny wzrost ruchu ciężarówek przewożących odpady. Nie są to tylko dziesiątki lokalnych śmieciarek, ale również tiry na tablicach rejestracyjnych z różnych części kraju, w tym z Gdańska, dolnośląskiego Lubina, Nowego Tomyśla i wielu innych miejsc. Każdego dnia do składowiska wjeżdżają dziesiątki pojazdów typu ruchoma podłoga, wszystkie pełne odpadów - o czym świadczą ich opuszczone osie z dodatkowymi kołami. Czy to normalne, że nagle tak ogromna ilość śmieci trafia właśnie do naszej okolicy? Mieszkańcy mają coraz więcej obaw dotyczących wpływu tak intensywnej działalności na środowisko oraz warunki życia w Trzebani. Brakuje oficjalnych informacji na temat skali tego procederu i tego, kto za nim stoi.
Miejski Zakład Oczyszczania w Lesznie odpowiedział nam, że Zakład Zagospodarowania Odpadów w Trzebani jest spółką prawa handlowego i jak każdy podmiot tego typu prowadzi działalność gospodarczą, której celem jest osiągnięcie dodatniego wyniku finansowego i tym samym coraz lepszych możliwości funkcjonowania spółki.
- Ponadto, aby spółka mogła działać i przyjmować odpady w większości z terenu Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego, konieczne jest utrzymanie jej majątku we właściwym stanie technicznym i niedopuszczenie do dekapitalizacji, czyli pomniejszenia wartości majątku przedsiębiorstwa w sytuacji, gdy fizycznemu ich zużyciu nie towarzyszą dostatecznie duże inwestycje uzupełniające na bieżąco ich ubytki - mówi Wojciech Woźniakowski, prezes Zarządu MZO w Lesznie. - Większość instalacji wchodzących w skład ZZO w Trzebani została oddana do użytkowania w 2010 roku, a więc funkcjonujące tam urządzenia pracują już od 15 lat i uległy znaczącemu zużyciu. Ponadto należy pamiętać, iż MZO to także duża baza transportowa, w której skład wchodzi ponad 100 różnego rodzaju pojazdów, w tym głównie śmieciarek, pojazdów hakowych, HDS-ów, mniejszych i większych pojazdów ciężarowych, ładowarek, których wiek w wielu przypadkach przekracza 20 a nawet 25 lat.
[FOTORELACJA]10181[/FOTORELACJA]
Prezes MZO dodaje, że spółka dla zapewnienia wysokiego standardu obsługi mieszkańców i realizacji powierzonych jej zadań zatrudnia ponad 300 pracowników, głównie mieszkańców regionu leszczyńskiego. W związku z tym wszelkie koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa, w tym koszty wynagrodzeń z roku na rok stanowią dla spółki coraz większe obciążenie.
- Głównym celem funkcjonowania MZO jest działalność związana z zapewnieniem zgodnego z prawem i zasadami ochrony środowiska odbioru i zagospodarowania odpadów, z uwzględnieniem jak najniższych kosztów obciążających mieszkańców Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego. Aby spółka mogła utrzymać te koszty na najniższym możliwym poziomie - co bezpośrednio przekłada się na stawki opłat ponoszone przez mieszkańców - i jednocześnie odnawiać i utrzymywać park technologiczny we właściwym stanie, musi szukać dodatkowych przychodów z działalności innej niż odbiór odpadów od mieszkańców z terenu KZGRL. Zaplanowane, niezbędne inwestycje generują bardzo wysokie koszty, na które spółka musi zarobić. Brak tych inwestycji doprowadziłby w krótkim czasie do znacznego obniżenia technicznych możliwości funkcjonowania spółki i zwiększenia kosztów, co mogłoby przełożyć się na koszty ponoszone przez mieszkańców, a do tego nie chcemy dopuścić.
Prezes Zarządu MZO tłumaczy, że w związku z tym spółka podjęła decyzję o racjonalnym co do ilości i zgodnym z posiadanymi decyzjami wykorzystaniu swoich zasobów - instalacji do przetwarzania odpadów, w skład której wchodzą m.in. sortownia, kompostowania, biogazownia i składowisko odpadów. Podkreśla, że ilości i rodzaje przyjmowanych odpadów są zgodne z decyzjami administracyjnymi, w tym wydanymi przez marszałka województwa wielkopolskiego. Zapewnia, że działania spółki w żaden sposób nie zagrażają środowisku naturalnemu i dodaje, że spółka podlega kontroli organów odpowiedzialnych za ochronę środowiska.
Marecki09:53, 10.02.2025
ktoś powinien się tym zająć, jak przywożenie i składowanie odpadów nie szkodzi, co ten prezes mówi...
xyz09:57, 10.02.2025
Tykając bomba ekologiczna, gdzie są radni?!!?!??
vvvvv10:14, 10.02.2025
Pan radny Łukasz Borowiak złożył interpelację. Czekam/y na odpowiedź.
lokales12:06, 10.02.2025
Prezes nie potrafi zarządzać przedsiębiorstwem inaczej niż przyjmując śmieci z całej Polski? Czy taki był cel rozbudowy wysypiska? Czy mafia śmieciowa sięgnęła Leszna?
Czy stąd tyle śmieci wzdłuż drogi Leszno - Trzebania?
Black13:12, 10.02.2025
Ale robią skok na kasę. Prezes za parę lat się zmieni a problem zostanie
Garbage15:16, 10.02.2025
A mnie uczono w Collegium Humanum, że w przepisach śmieciowych obowiązuje tzw. zasada bliskości z zachowaniem tzw. hierarchii postępowania z odpadami. Na najniższym stopniu tej drabinki jest składowanie - ale widocznie przepisy się zmieniły. Swoją drogą mam nadzieję, że obecny prezes zarobi tymi transportami na bardzo dużo kosztującą rekultywację składowiska odpadów.
12319:28, 10.02.2025
Spółka musi zarabiać. A jak już zarobi, to się zwinie i z problemem bujajcie się sami. Zapłacą jak zwykle mieszkańcy
1 0
Z tym, że to jest spółka miejska, finansowana z podatków mieszkańców. Dlatego to jest bulwersujące.