Na kary pozbawienia wolności w zawieszeniu został skazany hodowca norek z Długich Starych, gdzie dochodziło do uśmiercania tych zwierząt i znęcania się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem, a także do znęcania się nad hodowanymi lisami.
Powolna śmierć norek w skrzynce do gazowania, dobijanie zwierząt metalowym prętem, przygniatanie wciąż oddychających zwierząt martwymi – tak to co działo się na fermie w Długich Starych opisało na swojej stronie internetowej Stowarzyszenie Otwarte Klatki, które pod koniec 2020 roku złożyło w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Stowarzyszenie zamieściło na swojej stronie także zdjęcia i filmik pokazujące jak dochodziło do zabijania norek ze szczególnym okrucieństwem. Były to nagrania z przełomu listopada i grudnia 2020 roku. Pochodziły z ukrytych kamer, jakie aktywiści Stowarzyszenia i niemieckiej organizacji SOKO Tierschutz zamontowali na fermie, gdzie odbywał się ubój norek.
Stowarzyszenie podkreślało wówczas, że to pierwsze tego typu nagrania z polskich ferm futrzarskich. Przedstawiały trzy osoby, które wrzucały do skrzynki wyrywające się norki, a te, które przeżyły gazowanie dobijały metalowym prętem lub poprzez uderzenie o drewniany legar. Na stronie Stowarzyszenia napisano również, że w wózku, do którego wrzucano martwe zwierzęta, było wyraźnie widać norki, które jeszcze oddychały, a ich ciała były przygniatane przez kolejne, wrzucane zwierzęta.
- Osoby dokonujące uboju ewidentnie nie miały do tego odpowiednich umiejętności i wiedzy - mówiła nam wtedy Bogna Wiltowska, dyrektorka ds. śledztw i interwencji w Stowarzyszeniu Otwarte Klatki. - Nagraliśmy też wnętrze skrzynki do gazowania, w której było widać duszące się gazem norki, biegające po skrzynce, próbujące dostać się do świeżego powietrza za każdym razem, gdy uchylane jest wieko. Poza tym skrzynka, w której odbywało się gazowanie norek, była prymitywna - prawdopodobnie dlatego wlatywało do niej powietrze, co powodowało, że niektóre zwierzęta były później dobijane.
Stowarzyszenie ustaliło też, że firma w Długich Starych powinna oddawać norki do oboju do innej firmy, a nie wykonywać uśmiercanie samemu.
W prokuratorskim dochodzeniu powołany został biegły, który wypowiedział się co do metod hodowli i uśmiercania norek. W oparciu o zdjęcia, nagrania, opinię biegłego i inne dowody w tej sprawie prokuratura postawiła właścicielowi fermy w Długich Starych zarzuty z ustawy o ochronie zwierząt. Zasadniczy (z art. 35) dotyczył uśmiercania zwierząt z naruszeniem szeregu przepisów oraz znęcania się nad zwierzętami poprzez zadawanie lub świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień albo stosowanie okrutnych metod w hodowli.
- Właściciel hodowli norek uśmiercał je w obecności innych, żywych zwierząt, a martwe norki pozostawiał obok i na klatkach żywych zwierząt, co u tych ostatnich powodowało zbędny stres i cierpienie. Ponadto dokonywał uśmiercania norek z naruszeniem wielu przepisów. Polegało to na niepowiadamianiu właściwego organu o planowanym terminie uśmiercania, czy wprowadzaniu zwierząt do pomieszczenia, w którym odbywało się gazowanie nie pojedynczo, lecz gdy były w nim inne norki, które przeżyły gazowanie – mówił nam jesienią 2022 roku, po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia w tej sprawie Przemysław Grześkowiak, prokurator rejonowy w Lesznie.
W prokuratorskim akcie oskarżenia była też mowa o kopaniu i biciu norek tępymi przedmiotami, uderzaniu zwierzętami o elementy wyposażenia fermy, żeby je dobić. Potwierdzało to ustalenia ze strony Stowarzyszenia Otwarte Klatki, które napisało o tym w zawiadomieniu do organów ścigania.
Hodowca z Długich Starych został skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Sąd orzekł wobec niego 7-letni zakaz pracy z norkami i prowadzenia działalności związanej z hodowlą norek, 3-letni zakaz posiadania zwierząt oraz łącznie 18 tysięcy złotych różnych nawiązek i zwrotów kosztów sądowych. O tym, nieprawomocnym wyroku Stowarzyszenie Otwarte Klatki poinformowało na swojej stronie i Facebooku. We wpisie czytamy między innymi: Wczoraj (18 stycznia) w Sądzie Rejonowym w Lesznie został ogłoszony wyrok w sprawie brutalnego uboju norek na fermie w miejscowości Długie Stare. O sprawiedliwość dla zwierząt z tej ferm przez ostatnie 3 lata dzielnie walczyły nasza Dyrektorka ds. Śledztw i Interwencji Bogna Wiltowska i Kancelaria Radcy Prawnego Angelika Kimbort.(…) To była naprawdę trudna sprawa - musiało być powołanych aż dwóch biegłych. Po drodze napotkaliśmy na wiele przeciwności, więc tym bardziej cieszymy się z wyroku.
Sprawa dotycząca znęcania się nad lisami trafiła do organów ścigania po tym, jak 2 lata temu Stowarzyszenie Otwarte Klatki interweniowało na fermie w Długich Starych, gdzie te zwierzęta były trzymane w 35-stopniowym upale, bez wody i bez osłony przed słońcem. Sąd Rejonowy w Lesznie skazał hodowcę na 7 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, 3 lata zakazu posiadania lisów oraz 3 lata prowadzenia działalności związanej z hodowlą lisów. Po apelacji wyrok utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Poznaniu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz