Ponad 97 tysięcy złotych stracił 55-letni mieszkaniec powiatu leszczyńskiego, do którego zatelefonowali oszuści i wmówili mu, że jego oszczędności na koncie bankowym są zagrożone. Tą sprawą zajmują się policjanci z Gostynia, bo w tamtejszej komendzie pokrzywdzony złożył zawiadomienie o oszustwie.
Oszustów było przynajmniej dwóch, zmieniali się przy telefonie. Ten, który najpierw rozmawiał z 55-latkiem, podał się za pracownika… Narodowego Banku Polskiego i powiedział mieszkańcowi powiatu leszczyńskiego, że ktoś na jego dane zaciągnął kredyt. Dodał, że w związku z tym pieniądze 55-latka zgromadzone na koncie w Banku Pocztowym są zagrożone. Mężczyzna faktycznie ma konto w tym banku.
Oszust wmówił też 55-latkowi, że niektórzy pracownicy Banku Pocztowego są nieuczciwi, działają w zmowie i zamierzają ogołocić jego konto. To podziałało na wyobraźnię pokrzywdzonego, który postąpił tak, jak polecił mu oszust - udał się do banku w Lesznie i wypłacił z konta 98 tysięcy złotych.
- Oszust powiedział 55-latkowi, aby podczas wypłacania pieniędzy w okienku bacznie obserwował pracowników banku, gdyż wśród nich mogą być ci, którzy chcą go pozbawić oszczędności - mówi Monika Curyk, rzeczniczka gostyńskiej policji. - Ponadto doradził pokrzywdzonemu, aby ten - gdyby w banku pytano go dlaczego wypłaca tyle pieniędzy - powiedział, że są one przeznaczone na zakup działki. Te „porady” wzmacniały przekaz o nieuczciwych pracownikach banku.
Mieszkaniec powiatu leszczyńskiego wypłacił wspomnianą kwotę i za wskazówkami oszustów udał się do dwóch wpłatomatów, gdzie używając kodów BLIK podawanych przez przestępców wpłacił ponad 97 tysięcy złotych. Ponieważ trwa to długo, oszuści zawczasu doradzili 55-latkowi, aby w razie tworzącej się kolejki do wpłatomatu przerywał przekazywanie pieniędzy i przepuszczał zniecierpliwione osoby.
- Oszuści powiedzieli 55-latkowi, że wpłacane pieniądze trafią następnego dnia z powrotem na jego konto, że ta operacja finansowa, ten przepływ gotówki spowoduje, że oszczędności będą już bezpieczne i że dodatkowo mieszkaniec powiatu leszczyńskiego otrzyma w ramach tej machinacji odszkodowanie - dodaje rzeczniczka gostyńskiej policji. - Powiedzieli też, że następnego dnia jako pracownicy NBP zatelefonują do niego, aby potwierdzić, że pieniądze są już z powrotem na koncie. Nie zadzwonili, więc pokrzywdzony udał się do banku, aby sprawdzić jak wygląda saldo jego konta. Nie było na nim obiecanego zwrotu.
Policja kolejny raz przestrzega przed tego rodzaju sytuacjami. Metoda „konto w niebezpieczeństwie” to legenda, bajka. Prawdziwi pracownicy banku nie domagają się od klienta pieniędzy, nie zalecają dziwnych przelewów. Nie wolno działać po wpływem chwili, ani dać się zastraszyć tym, co mówi nieznajoma osoba, a więc że pieniądze na koncie są zagrożone. Oszuści odpowiednio manipulują rozmową, grają na emocjach i wywierają presję czasu. Trzeba się zastanowić, pomyśleć, przerwać rozmowę i zadzwonić albo udać się do banku, aby wszystko sprawdzić. Zasada ograniczonego zaufania to podstawa.
6 1
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, skąd tak upośledzony umysłowo czlowiek miał tyle pieniędzy na koncie
1 0
Przykra sprawa. Współczuję temu Panu, proszę niech każdy uważa na oszustów i każdy tak dziwny telefon konsultuje z policją! Osobom, które dopuściły się tego oszustwa, mam nadzieję, że życie odpłaci i sumienie zacznie gryźć, okropieństwo.
0 1
g taki *%#)!& że nadaje się na kapusia
1 0
A po licho odbieracie telefon od NIZNANEGOnumeru ?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu leszno24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas redakcja@leszno24.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz