Krzyki, wołanie o pomoc, ale także agresja i ataki paniki, a do tego wielu poszkodowanych, rannych i kilka ofiar śmiertelnych. Takie sceny rozegrały się w poniedziałek, 28 kwietnia na lotnisku w Lesznie. Wszystko wyglądało bardzo realnie i tak naprawdę mogłoby się wydarzyć.
Ćwiczenia były zakrojone na szeroką skalę. Udział w nich brali strażacy Państwowej Straży Pożarnej i jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej oraz ratownicy medyczni. Wszystkie ich działania były bacznie obserwowane.
- Ostatnie ćwiczenia odbyły się półtora roku temu. Są obowiązkowe i wykorzystujemy je do tego żeby przygotować się do takich zagrożeń, które mogą się wydarzyć podczas Antidotum AirShow. Musimy być przygotowani na wszystkie scenariusze i jednym z nich jest wypadek masowy. On jest tematem tych ćwiczeń. Podobnie było półtora roku temu - mówił Michał Graczyk, prezes spółki Lotnisko Leszno.
Scenariusz ćwiczenia zakładał, że zawala się konstrukcja hali i dochodzi do pożaru.
W tych ćwiczeniach brało udział ponad 60 pozorantów, którzy zagrali rannych i zabitych. Niektórym wyznaczono rolę osób, które wpadły w panikę. Była także grupa młodych osób, która zachowywała się agresywnie. Nie brakowało gapiów, którzy przeszkadzali służbom ratowniczym.
[FOTORELACJA]10563[/FOTORELACJA]
Scenariusz innych ćwiczeń zakładał, że w hangarze jest podłożony ładunek wybuchowy.
Strażacy, którzy brali udział w dzisiejszej akcji zostali też zapoznani z budową samolotów.
- Chodzi o to, by znali statki powietrzne, które mogą być na lotnisku - tłumaczył pilot Maciej Musielak.
[WIDEO]1687[/WIDEO]
[ZT]74800[/ZT]
[ZT]74777[/ZT]
[ZT]74750[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz