Młody dzik wpadł pod maskę silnika i żywy dojechał do Gostynia. Stało się tak po zderzeniu z citroenem.
Tę „przygodę” przeżyła w czwartek (18 września) późnym wieczorem w okolicy Goli 60-latka z Gostynia, która kierowała samochodem.
- Kobieta wiedziała, że „coś” uderzyło w samochód, ale nie zatrzymała się w obawie o swoje bezpieczeństwo, gdyż na drodze było ciemno – mówi Monika Curyk, rzeczniczka gostyńskiej policji. - Gdy dojechała do Gostynia i sprawdziła swój samochód odkryła, że znajduje się w nim mały dzik. Zwierzę przebiegało przez drogę i po zderzeniu z autem wpadło do niego – w miejsce pod komorą silnika.
Kobieta poprosiła o pomoc policję. Okazało się, że młody dzik żyje. Funkcjonariusze powiadomili lekarza weterynarii, który wydostał zwierzę z auta i zajął się nim. Lekko poturbowany dzik trafił pod opiekę specjalisty. Zarówno dla niego, jak i kierującej samochodem 60-latki, która nie odniosła żadnych obrażeń, ta „przygoda” skończyła się szczęśliwie…
Kilka dni temu podobna, ale groźniejsza sytuacja spotkała 28-letniego mieszkańca Leszna, w którego auto podczas jazdy uderzył blisko 150 kilogramowy jeleń. Doszło do tego na drodze wojewódzkiej nr 309 z Leszna do Rydzyny. Na skutek zderzenia BMW leszczynianina zostało mocno uszkodzone, natomiast kierowcy nic się nie stało. Jeleń zginął na miejscu.
Monika Żymełka, rzeczniczka leszczyńskiej policji i przypomina, że nie tak dawno temu właśnie na tej trasie funkcjonariusze z wideorejestratorem przyłapali kierowców jadących z prędkością 165 i 211km/h.
– Można się jedynie domyślać, że podczas zderzenia przy tych prędkościach z podobnym zwierzęciem mielibyśmy do czynienia z tragicznym w skutkach wypadkiem.
Co zrobić, aby uniknąć zderzenia z dziką zwierzyną? Często to kwestia… szczęścia. Jeśli w porę zauważymy dzika, sarnę, czy jelenia, należy stopniowo zahamować. To jednak nie wystarczy, gdy zwierzę wbiegnie nagle na drogę. Raptowne hamowanie może doprowadzić do utraty kontroli nad pojazdem, podobnie jak skręcanie w celu ominięcia zwierzęcia.
Policja przypomina, aby zachować – zwłaszcza w nocy – szczególną ostrożność na odcinkach dróg, obok których są lasy czy pola - w miejscach ze znakami ostrzegającymi przed dzikimi zwierzętami. Pamiętajmy, że dziki, czy sarny często poruszają się w stadach, więc jeśli przez drogę przebiegnie jedno zwierzę, za chwilę mogą pojawić się kolejne. W przypadku kolizji należy zatrzymać się w bezpiecznym miejscu, włączyć światła awaryjne i wezwać policję.
- Podczas podróżowania w miejscach, gdzie może pojawić się leśna zwierzyna, należy zmniejszyć prędkość jazdy, uważnie obserwować pobocze i drogę przed sobą, zwracając uwagę na odblask w oczach zwierząt. Jeśli zauważysz zwierzę, zwolnij lub zatrzymaj się i poczekaj, aż bezpiecznie przejdzie. Nie używaj klaksonu - zwierzę, które wychodzi na drogę może być przerażone, gdy zauważy nadjeżdżający samochód. Nie błyskaj światłami - snop ostrego światła może wywołać atak paniki u zwierzęcia. Zatrzymaj się, wyłącz silnik i zgaś światła, co może pomóc zwierzęciu "odzyskać kontrolę" i zejść z drogi.
Jeśli dojdzie do zderzenia z dzikim zwierzęciem, należy pozostać na miejscu kolizji, włączyć światła awaryjne i ustawić trójkąt ostrzegawczy. Zgodnie z art. 25 Ustawy o ochronie zwierząt, należy także powiadomić o zdarzeniu odpowiednie służby – najlepiej policję lub straż miejską, które poinformują leśniczego, bądź lekarza weterynarii (jeśli zwierzę jest ranne). Pamiętaj, aby do czasu przyjazdu funkcjonariuszy nie podchodzić do leżącego zwierzęcia, nawet jeśli wydaje się martwe. Jego reakcja będąca efektem zranienia może być gwałtowna i niebezpieczna.
Potrącenie dzikiego zwierzęcia na drodze najczęściej nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami natury prawnej. Do takich sytuacji dochodzi nawet mimo właściwego oznakowania drogi znakiem A-18b i zachowania należytej ostrożności kierowców. Z tego powodu wezwanie na miejsce policji czy straży miejskiej nie równa się otrzymaniu mandatu czy punktów karnych.
0 0
co za duzo to i świnia nie zje
0 0
Czyli małych zwierząt kotów psow tez nie widzi ? Dziwne?!