33-letni fotograf Patryk Sandach - jak mówi w materiale przygotowanym przy współpracy z Katalogiem Marzeń - od zawsze pasjonował się lotnictwem, mimo że... bał się wysokości. Od dziecka uczestniczył w pokazach lotniczych, ale chęć ostania pilotem była abstrakcyjna.
Patryk przełamał swoje lęki skacząc na bungee w wieku 18 lat. Od tego czasu udało się wiele osiągnąć - zrobił m.in. kurs szybowcowy, skacze też ze spadochronem. Po niedawnej wizycie w kinie na najnowszym filmie „Top Gun” w jego głowie pojawił się jednak ekstremalny, przełomowy pomysł.
Patryk zamarzył, by znaleźć się w samolocie odrzutowym, który wykonałby manewry, jakie można zobaczyć w najnowszym filmie Toma Cruisa. Z pomocą przyszedł właśnie Katalog Marzeń i działająca w Mielcu Fundacja Biało-Czerwone Skrzydła.
Piloci opracowali szczegółowy układ lotu, jaki zostanie zrealizowany przy udziale bohatera filmu, który robi już furorę w internecie. Następnie - po odpowiednim przygotowaniu - Patryk wsiadł do samolotu TS-11 Iskra, którym piloci z Fundacji oferują loty pokazowe. Co działo się później? To absolutnie trzeba zobaczyć!
Inicjatorzy pomysłu chcą teraz zainteresować projektem samego... Toma Cruisa. Są ciekawi reakcji legendarnego aktora, współproducenta „Top Gun” na to, co wykonali. W tym celu proszą o udostępnianie materiału z hashtagiem #TalkToMeTom i oznaczeniem @tomcruise.
Fundacja Biało-Czerwone Skrzydła została powołana w 2014 roku. Piotr Maciejewski i Jakub Kubicki pomimo przeciwności, a może właśnie dzięki nim stworzyli organizację, w której odbudowują i utrzymują w stanie lotnym statki powietrzne konstruowane i budowane po II WŚ w Polsce.
Jej znakiem rozpoznawczym są latające egzemplarze kultowego samolotu szkolno-bojowego TS11 Iskra, pasażerski AN2, aeroklubowy PZL 101 Gawron, a w krótce samolot zaawansowanego szkolenia pilotów wojskowych w latach 60-70-80 tych - TS8 Bies.
Fundacja Biało-Czerwone Skrzydła to jedyna organizacja w kraju wyspecjalizowana w obsłudze historycznych samolotów odrzutowych. To miejsce, gdzie eksponaty nie są schowane za szybą, a można i trzeba je dotknąć, uruchomić i polecieć.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz