Co kilka kroków był jakiś śmieć - butelka, papier, kawałek folii. Wystarczyło pół godziny, by tym wszystkim zapełnić sporej wielkości worek.

Niedzielną akcję sprzątania lasu, 23 lutego zorganizowali wspólnie 1. Leszczyńska Drużyna Wędrownicza i Agencja Artystyczna Szyk-Art. Dodajmy, była drugą z rzędu. Pierwszą zorganizowano w listopadzie ubiegłego roku. Inicjatywa zrodziła się spontanicznie.

- W ubiegłym roku zgubił się mój pies Fafel. Szukając go po lasach, łapałem się za głowę widząc, ile śmieci w nich jest - mówił dh Bartłomiej Tabernacki z 1. LDW. - Natknąłem się na najróżniejsze przedmioty, między innymi części elektroniczne, laptop, nawet pralkę. Widok był straszny.

Do sprzątania lasu, 23 lutego mógł dołączyć każdy kto chciał. Dzisiaj było kilka osób. Każdy wyposażony w worek ruszył w las, który sąsiaduje ze szpitalem i osiedlem Na Skarpie w Lesznie. Już po kilku krokach od wejścia do lasu każdy natknął się na śmieci. Mnóstwo było potłuczonego szkła i opakowań po jedzeniu.

- W lesie jest brudno. Są butelki szklane i plastikowe, nawet kiedyś natknęłam się na kanapę - mówiła Katarzyna Padula, która mieszka w pobliżu tego kawałka lasu. W niedzielę dołączyła do akcji ogłoszonej na Facebooku. Pani Katarzyna dodała, że swego czasu uczestniczyła w facebookowej akcji Wyzwanie #codziennie5, która polegała na tym, by codziennie w lesie zebrać 5 odpadów.