Zamknij

Katarzyna Nowak-Buszka przywraca radość z kobiecości paniom po chorobach nowotworowych

16:00, 05.04.2021 jrs, Fot. J. Rutecka-Siadek Aktualizacja: 12:54, 10.04.2021
Skomentuj

Katarzyna Nowak-Buszka jest wolontariuszką leszczyńskiego Stowarzyszenia Pozytywka, które działa na rzecz seniorów. Prowadzi także gabinet kosmetyczny, od 4 lat specjalizuje się w makijażu permanentnym. Praca zawodowa i wolontariat mają coś wspólnego.

Tekst, który publikujemy poniżej ukazał się w świątecznym wydaniu gazety "ABC".

***

- To są ogromne przeżycia. Dla kobiety, która poddaje się zabiegowi i dla mnie, która go wykonuje - mówi Katarzyna Nowak-Buszka. W zaciszu gabinetu kosmetycznego, paniom po chorobach nowotworowych piersi, przywraca radość z kobiecości.

 Stowarzyszenie Pozytywka wspiera seniorów, a jego siłą są wolontariusze. Od prawie trzech lat w tym gronie działa Katarzyna Nowak-Buszka. 

- Mąż pracował z Witoldem Wachowiakiem, który od lat jest związany z Pozytywką. A że utrzymywaliśmy dobre relacje, kiedy Witek zaczął nam opowiadać o stowarzyszeniu, na tyle nas zainteresował, że podjęliśmy się bycia wolontariuszami.

Wpływ na ich decyzję miał również fakt, że pani Kasia i jej mąż mają rodziców w starszym wieku.

- Ja rodziców mam trzysta kilometrów od Leszna. Mają pomoc i opiekę rodziny, ale i tak jest mi ciężko kiedy myślę, jak są daleko ode mnie. W pandemii tym bardziej się o nich martwię. W sytuacji jaka jest teraz, na pewno wszystkim seniorom potrzebna jest pomoc.

Pani Kasia uważa, że spotkania z seniorami dają jej poczucie spełnienia.

- Było wiele momentów mocno poruszających. Szczególnie kiedy widzi się ludzi mieszkających w trudnych warunkach, którym trzeba zorganizować właściwie wszystko, od mebli, pralek, po ubrania i jedzenie. Poruszająca jest świadomość, że są ludzie, którzy nie mają podstawowych rzeczy do życia. Nie zdajemy sobie sprawy ile cierpienia i biedy jest wokół nas, nie gdzieś daleko, ale może nawet za ścianą. W takich momentach doceniam, że moi rodzice mają opiekę, że nie są zdani tylko na siebie. 

Pani Kasia z czułością w głosie wspomina spotkania z niektórymi seniorami.

- Podopiecznym męża był pewien starszy pan, do którego często jeździliśmy razem. Robiliśmy mu zakupy. Bardzo lubił kiedy zabieraliśmy go do jego ogrodu. Miał Alzheimera i obecnie przebywa w ośrodku. Mieszkając w bloku przy ulicy Sikorskiego zaprzyjaźniliśmy się z samotną starszą panią. Bardzo lubiłam ją odwiedzać, wypić z nią kawę. Razem z mężem pomagaliśmy jej. 

Wolontariat to jedno, praca zawodowa to drugie. Okazuje się jednak, że życie napisało taki scenariusz, że w przypadku pani Kasi te dwa elementy się zazębiły. 

Katarzyna Nowak-Buszka ma własny gabinet kosmetyczny, w którym wykonywane są najróżniejsze zabiegi. Ona sama od 4 lat specjalizuje się w makijażu permanentnym.

- Przez ponad rok myślałam, czy nie zająć się pigmentacją medyczną z myślą o kobietach, które przeszły chorobę nowotworową piersi. Bardzo zmotywowała mnie do tego śmierć mojej klientki, cudownej kobiety. Kiedy się zaprzyjaźniłyśmy mówiła, że razem się zestarzejmy, a odeszła w pół roku. Miała tylko 50 lat. Zmarła na raka piersi. Jej śmierć mnie zdeterminowała do tego, by pomagać kobietom po trudnych przejściach związanych z nowotworami. 

Pani Kasia zrobiła szkolenie w Poznaniu. Teraz działa w Lesznie.

- Najważniejsza jest konsultacja. Kobieta musi być przekonana, że po chorobie i operacji jest zdecydowana na zabieg odtworzenia brodawki sutkowej. Moją rolą jest rozwiać jej jakiekolwiek wątpliwości. To musi być też właściwy moment, bo nie każda kobieta jest na to gotowa. Potrzebuje czasu. 

K. Nowak-Buszka zdaje sobie sprawę, że dla kobiet, które w skutek choroby i operacji straciły brodawki sutkowe rozmowa o tym z kimś obcym może być trudna.

- Kobiety muszą pokonać barierę własnego wstydu i zaufać mi, ale kiedy rozmawiamy one się otwierają. Ich historie nie wychodzą z mojego gabinetu.

Drugim krokiem jest szkic brodawki wykonany w technice 3D.

- Piersi są różne. Niektóre kobiety mają duże brodawki i sutki, niektóre otoczki są bledsze i delikatniejsze, inne są ciemniejsze. Sutki mogą być przechylone w prawo lub w lewo. Dlatego tak ważny jest pomiar i szkic, by odtworzona brodawka nie różniła się od tej na drugiej piersi. Czasami na piersi są pooperacyjne blizny, które przechodzą w miejscu brodawki, co też budzi wątpliwości kobiet, ale można je wypłycić czy zakamuflować. 

Barierą jest obawa bólu i niepewność czy nie wpłynie negatywnie na zdrowie.

- Zabieg jest bezpieczny. Korzystam wyłącznie z certyfikowanych pigmentów, ale powiem szczerze, jestem osobą, która lubi mieć pewność, dlatego każdy zabieg jest konsultowany z lekarzem. Musi też minąć jakiś czas od zakończenia leczenia, a to minimum pół roku. Co do bólu, po rekonstrukcji piersi często nie ma go wcale lub jest minimalny. Sam zabieg trwa około trzech godzin, ale nie czas jest ważny. Podczas zabiegu nie spieszę się, bo najważniejszy jest komfort psychiczny kobiety. Zapewniam, to są przeżycia, dla mnie również. Kiedy kończymy kobiety są szczęśliwe. Czy są łzy? Oczywiście, że tak. Kobiety odzyskują poczucie własnej wartości. Lepiej się czują stając przed lustrem, mężem czy partnerem. Patrząc na siebie mogą zapomnieć o chorobie.

K. Nowak-Buszka w ramach wolontariatu raz w miesiącu wykonuje taki zabieg bezpłatnie w Salonie Urody Belleza w Lesznie.

(jrs, Fot. J. Rutecka-Siadek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

SaraSara

0 0

Hej
23:23, 08.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

GustawGustaw

0 2

Pani Kasia tak strasznie przeżywa osoby starsze i zajmuje się wolontariatem a na własnych rodziców wyraża zgodę na oddanie do DPS ,,co za hipokryzja !
23:31, 08.04.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

DannyDanny

0 2

Zapewne znasz wszystkie okoliczności związane z decyzją Pani Kasi. A może decyzja nie należała do Niej? Piłeś, nie pisz 09:09, 09.04.2021


IrmaIrma

0 1

Może decyzja nie należała do niej ale nic w tej sprawie nie robi i nie obchodzą jej rodzice a wiem to bo mieszkam tam gdzie jej rodzice i to bardzo blisko 13:48, 09.04.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%