Prezydent Leszna: Są ludzie, którzy chcą storpedować przebudowę Fabrycznej

Na przełomie roku rozpoczęła się przebudowa ulicy Fabrycznej w Lesznie. Inwestycja budzi emocje, przede wszystkim z powodu zakresu robót. Obejmuje on nie tylko budowę nowej nawierzchni drogi, ronda, oświetlenia chodników i ścieżki rowerowej, ale także modernizację sieci podziemnych i budowę zbiorników do wód opadowych. A to z kolei powoduje, że konieczna jest wycinka drzew.

Przeciwko wycince latem protestowali mieszkańcy. Domagali się zmiany projektu przebudowy ulicy tak, aby uratować drzewa. Ostatecznie jednak radni wyrazili zgodę na inwestycję w takim zakresie, jak zaproponował prezydent i jego urzędnicy. Roboty ruszyły, ale zgody na wycinkę wciąż nie ma. Miasto złożyło wniosek do Wielkopolskiego Urzędu Marszałkowskiego o usunięcie ponad 200 drzew. Dostało pozwolenie na wycinkę jednego, a potem trzech kolejnych.

I to właśnie z powodu braku zgody na wycinkę pojawiły się opinie, że przebudowa Fabrycznej jest zagrożona. Wyrażał je w wywiadzie dla Telewizji Leszno wiceprezydent Adam Mytych. 

Na wtorkowej Komisji Spraw Społecznych o Fabryczną zapytała jej przewodnicząca Stefania Ratajczak.

- Inwestycja nie jest zagrożona - odpowiadał prezydent Łukasz Borowiak. Mówił, że były rozmowy z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w sprawie drzew na Fabrycznej i sprawy zmierzają w "dobrym" kierunku. Podkreślał, że wydanie decyzji o wycince utrudnia pandemia i problemy kadrowe. Ale też, zdaniem prezydenta: - Są ludzie, którzy próbują storpedować przebudowę Fabrycznej i muszę przyznać, że jeśli inwestycja zostanie wstrzymana, to będą oni mieć na sumieniu ogromne dofinansowanie, jakie samorząd dostał na to zadanie.

Przypomnijmy, że przebudowa ulicy Fabrycznej jest realizowana z pieniędzy miasta, Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, rządowego i wojewódzkiego funduszu budowy dróg lokalnych, a milion złotych dołożyła prywatna firma.

[ZT]47968[/ZT]

[ZT]49340[/ZT]