Zamknij

Brakuje pociągów z Leszna do Głogowa. Jak kolej się z tego tłumaczy?

13:04, 08.08.2022 Aktualizacja: 08:16, 10.08.2022
Skomentuj

Marek Sowa, radny z ramienia PiS w Sejmiku Województwa Wielkopolskiego zainteresował się funkcjonowaniem linii kolejowej na odcinku Leszno-Głogów, na którym w minionych tygodniach były wycofywane z rozkładu jazdy pociągi, a podróżni musieli korzystać z zastępczej komunikacji autobusowej. Problem leży w braku taboru, który powinien zapewniać zakład Polregio w Zielonej Górze.

Linia nr 14, której fragmentem jest odcinek Leszno-Głogów (kolejowe połączenia na nim reaktywowano w grudniu 2019 roku) przebiega przez trzy województwa: wielkopolskie, dolnośląskie i lubuskie. Przewoźnikiem jest lubuskie Polregio, gdyż przez to województwo przebiega najdłuższy fragment trasy. Z tego powodu również organizatorem przewozów jest województwo lubuskie.

Odcinek linii między Lesznem i Głogowem nie jest jednak zelektryfikowany, dlatego kursują na nim szynobusy. Z założenia powinno funkcjonować sześć kursów z Leszna do Głogowa i tyle samo z Głogowa do Leszna, ale sporo z nich było odwoływanych, bo przewoźnikowi brakuje taboru. W zamian podstawiana była zastępcza komunikacja autobusowa, ale - jak zauważył w interpelacji radny Sowa - powodowało to duże opóźnienia w dojazdach do stacji docelowych.

O tym problemie już jesienią ubiegłego roku pisał portal Rynek Kolejowy. Zamieścił m.in. wypowiedź dyrektora Zakładu Polregio w Zielonej Górze, który zapewniał, że przewoźnik „intensywnie pracuje nad poprawą dostępności taboru”, co jednak nie przełożyło się na stałe funkcjonowanie wszystkich 6 par połączeń dziennie.

W tej sprawie już kilka razy interweniowały także województwa wielkopolskie i dolnośląskie. Podkreślił to Wojciech Jankowiak, wicemarszałek Wielkopolski, odpowiadając na interpelację radnego Marka Sowy. W odpowiedzi napisał m.in.: „Nie może bowiem dochodzić do sytuacji, gdy zamiast zachęcać podróżnych do korzystania z przewozów kolejowych poprzez poprawę komfortu oraz skrócenie czasu podróży, przewoźnik oferuje niesprawny tabor i kilkadziesiąt razy w miesiącu zapewnia podróżnym autobusową komunikację zastępczą”.

Radny Sowa w interpelacji zwrócił się również o interwencję w sprawie skomunikowania pociągów kursujących na trasie Leszno-Głogów z pociągami w kierunku Szczecina i Świnoujścia i z powrotem. Jego zdaniem, połączenie pociągów regionalnych z międzywojewódzkimi jest dalekie od ideału, bo w Głogowie (po przyjeździe np. z Leszna) trzeba czekać na pociąg do Szczecina lub Świnoujścia od półtorej do… prawie czterech godzin.

Radny Sowa w interpelacji napisał „W związku z powyższym wnioskuję o interwencję u przewoźnika Koleje Dolnośląskie w sprawie (…) skrócenia czasów skomunikowania z pociągami w kierunku Szczecina i Świnoujścia”.

Odpowiadając na ten wątek interpelacji, wicemarszałek Wielkopolski napisał, że podstawowym celem organizacji wojewódzkich przewozów kolejowych, a więc także na linii na odcinku Leszno-Głogów, jest zabezpieczenie mieszkańcom dogodnego dojazdu do pracy, szkoły i z powrotem. Wicemarszałek zauważył, że korzystne dla podróżnych skomunikowanie pociągów regionalnych z międzywojewódzkimi jest możliwe w przypadku linii, na których funkcjonuje powyżej 12 par pociągów regionalnych dziennie i zależne również od liczby pociągów międzywojewódzkich kursujących przez stację, gdzie oba rodzaje pociągów mają być skomunikowane. Tymczasem na linii Leszno-Głogów połączeń regionalnych jest dwa razy mniej, a i tak wiele kursów wypada z rozkładu jazdy z powodu braku taboru.

Miejmy nadzieję, że to „chwilowy” problem, bo obecnie (mimo problemów z taborem) na trasę Leszno-Głogów wróciły lubuskie szynobusy.

(J.W. Fot. Jacek Kuik)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%