Z przypadkowego spotkania i krótkiej rozmowy zrodził się plener malarski, którego gośćmi byli artyści z Bielska-Białej. Rydzyna skradła ich serca.
Na kilka dni zawitali do niej artyści amatorzy z Pracowni Sztuk Pięknych przy Gminnym Ośrodku Kultury w Jasienicy. Przyjechali na plener malarski, który nazwano "Barok na palecie". W Rydzynie przywitała ich Jolanta Kotyś, która prowadzi Pracownię Artystyczną KOTart, skupiającą także artystów-amatorów.
Jak zeszły się ich drogi? Okazuje się, że przez przypadek.
- Wracając z pokonkursowego wernisażu Konfrontacje w Lesznie zajechałyśmy z koleżanką do Rydzyny. Akurat na Rynku trwał jarmark bożonarodzeniowy - opowiada Lucyna Kuboszek z Pracowni Sztuk Pięknych.
Na tymże jarmarku ze swoimi pracami wystawiała się J. Kotyś. Kiedy przy jej stoisku pojawiły się panie z Bielska-Białej, nic dziwnego, że szybko znalazły wspólny język.
- Na jarmarku kupiłam kartki świąteczne, które przygotowały dzieci z sekcji plastycznej Rydzyńskiego Ośrodka Kultury. Kolejny przypadek sprawił, że poznałyśmy jej opiekuna Jerzego Koprasa - wspomina Alicja Smoczyńska z Pracowni Sztuk Pięknych.
Przy okazji rozmów zrodził się pomysł na zorganizowanie pleneru malarskiego w Rydzynie.
Uczestnicy pleneru zwiedzili Zamek w Rydzynie.
- Bo bardzo spodobało nam się miasto, jego piękna architektura i to, że wszystko było w zasięgu nóg - tak rozmowy sprzed kilku miesięcy podsumowuje A. Smoczyńska.
- Kiedy powiedziałam moim paniom z pracownio o pomyśle wspólnego pleneru od razu i jednogłośnie się zgodziły - dodaje J. Kotyś.
Na kilka dni sierpnia do Rydzyny przyjechało 13 osób z Pracowni Sztuk Pięknych z opiekunem prof. Krzysztofem Dadakiem z Uniwersytetu Śląskiego, którego absolwentką jest J. Kotyś.
Spotkanie z burmistrzem Rydzyny Kornelem Malcherkiem i starostą Jarosławem Wawrzyniakiem.
- To jest trend naszych czasów, coraz więcej osób dorosłych skupia się w domach kultury inwestując w siebie. Nasze spotkanie w Rydzynie jest dobrym tego przykładem. Spotkały się dwie grupy artystyczne z odległych miast, które mają wspólną pasję. Łączy nas także Zamek Sułkowskich, bo w Bielsku-Białej również mamy taki zabytek. Różnica jest taka, że nasza pracownia funkcjonuje 20 lat, a pracownia w Rydzynie ma krótszy staż - mówił K. Dadak.
Artyści goszczący w Rydzynie znaleźli miejsca, które ich zachwyciły i zauroczyły.
- Zamek jest przepiękny, ale niesamowite są drzewa, które są dookoła niego - podkreśliła A. Smoczyńska, a L. Kuboszek dodała: - Fosa wokół Zamku jest fantastyczna. Mieniła się wszystkimi kolorami.
W Rydzynie powstały obrazy, które w Bielsku-Białej zostaną pokazane na wystawie poplenerowej.
- Nasi goście powiedzieli, że u nas jest dużo nieba i płasko jak na stole, a u nich same górki. Chętnie pojedziemy je pooglądać - dodała J. Kotyś.
A czy artyści z Bielska-Białej wrócą do Rydzyny? Mówią, nie powiedzieli nie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz