Przejazdu nie ma, o modernizacji linii kolejowej nic nie słychać

Niestrzeżony przejazd kolejowy w Lesznie, pomiędzy Lesznem a Kąkolewem, przed kilku laty został zabarykadowany. Pociągi na tej trasie z prędkością 160 km/h jeszcze długo jeździć nie będą, a korzystający z lasu rowerzyści muszą przenosić rowery przez torowisko.

Przed około 10 laty modernizacja linii kolejowej nr 14, między innymi na odcinku Ostrów Wielkopolski - Leszno - Głogów, wydawała się bliska realizacji, a pociągi osobowe miały osiągać na niej prędkość do 160 km/h. W takich okolicznościach istnienie  przejazdów kolejowych na drogach leśnych istotnie byłoby niebezpieczne. Tymczasem bardziej niebezpieczne jest przenoszenie rowerów przez torowisko, niż pokonanie go przez istniejący wcześniej przejazd ze znakiem "Stop".

Rowerzystom nie stworzono alternatywy. Ktoś powie, niech poszukają innych dróg, aby skorzystać ze strzeżonego przejazdu kolejowego na drodze krajowej nr 12. Może byłoby to możliwe dla rowerzysty mającego bardzo dobrą orientację w "kąkolewskim" lesie, jednak musiałby przejechać kilkaset metrów DK12, co przy obecnym natężeniu ruchu drogowego z pędzącymi tirami znajduje się na granicy zdrowego rozsądku.

W dokumencie „PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. - zamierzenia inwestycyjne na lata 2021 - 2030 z perspektywą do 2040r.” wpisano rozbudowę fragmentów linii nr 14 wraz z budową trakcji elektrycznej na odcinku Krotoszyn - Leszno - Głogów. Być może projekt tego przedsięwzięcia obejmie rozwiązania dające możliwość pieszym i rowerzystom przedostania się na drugą stronę torowiska na tym bardzo popularnym wśród miłośników leśnych wędrówek szlaku Dąbcze - Trzebania.