Niedawno był pistolet Walther, teraz pamiątki po Antonim Firleju, żołnierzu słynnej dywizji pancernej generała Maczka – rzadko się zdarza, aby Muzeum Okręgowe w Lesznie - w tak krótkim odstępie czasu - wzbogaciło się o kolejne, cenne eksponaty z gatunku militariów. Generalnie to rarytasy, zarówno ze względu na swój charakter, jak i to wspomniane, nieczęste przekazywanie.
Antoni Firlej urodził się 14 października 1914 roku w Czaczu. W okresie międzywojennym pracował jako ślusarz w Oddziale Kieleckim PKP. W sierpniu 1939 roku w Kielcach został zmobilizowany i wcielony do 6. Dywizjonu Artylerii Przeciwlotniczej we Lwowie. Po wkroczeniu na teren Polski wojsk sowieckich 18 września 1939 roku przekroczył granice Rumunii, gdzie został internowany. W grudniu 1939 roku przedostał się do Syrii, a stamtąd do Francji. Od 11 stycznia 1940 roku służył tam w Wojsku Polskim. Po kapitulacji Francji trafił do Anglii, następnie do Szkocji, gdzie w okolicach Crawford powstał Obóz Wojska Polskiego nr 5, wspólny dla wszystkich rodzajów broni.
Później Antoni Firlej, jako żołnierz 1. Pułku Artylerii Przeciwlotniczej Lekkiej, wchodzącego w skład 1. Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka (najsłynniejszej polskiej jednostki pancernej), dotarł do Holandii, walczył o Bredę, rzekę Mozę, czy Antwerpię - jedyny port przeładunkowego dla 6 armii: 4 amerykańskich i 2 brytyjskich.
- Nasza artyleria przeciwlotnicza zestrzeliwała słynne niemieckie pociski V1 - wspominał. - Dnia 5 maja 1945 roku nasza brygada wchodzi do portu wojennej marynarki Niemiec -Wilhelmshaven. Wojna się skończyła, ale nie dla nas. Staliśmy się wojskami okupacyjnymi. Patrolowaliśmy teren, kontrolowaliśmy ruch granicznym, zapewnialiśmy porządek i bezpieczeństwo. Mój oddział działał w rejonie Ulsen do 1947 roku.
Wiosną 1947 roku Antoni Firlej zarejestrował się w Polskiej Misji Wojskowej przy Sojuszniczej Radzie Kontroli w Niemczech, natomiast 16 maja został skreślony ze stanu ewidencyjnego. Nastąpiła likwidacja wojska, każdy mógł się udać gdzie chciał. On z przyjaciółmi wrócił do Polski. Wojnę skończył w stopniu kaprala. Osiadł w Nietążkowie, później mieszkał w Śmiglu, gdzie zmarł 7 marca 2000 roku i został pochowany na miejscowym cmentarzu.
Pamiątki po Antonim Firleju, przechowywane przez lata w jego rodzinie, teraz trafiły do Muzeum Okręgowego w Lesznie. W piątek, 17 października przekazali je jego synowie Zygmunt i Antoni – pierwszy z nich z Leszna, drugi ze Śmigla, wnuk Wojciech, prawnuk Antoni i inni członkowie rodziny. W tym wydarzeniu uczestniczyli też miłośnicy historii i militariów oraz żołnierze 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, która kontynuuje tradycje 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka oraz 1. Korpusu Pancernego.
Wśród przekazanych pamiątek są m.in. liczne dokumenty, baretki odznaczeń, same odznaczenia (m.in. Medal za Udział w Wojnie Obronnej 1939, Brązowy Krzyż Zasługi z Mieczami, Krzyż Czynu Bojowego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, odznaczenie brytyjskie i francuskie), albumy (w tym ręcznie wykonany album ze zdjęciami mieszkańców Bredy z czasu wyzwolenia miasta przez polskich żołnierzy), fotografie, oryginalny mundur żołnierza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie z 1944 roku (kurtka, spodnie, pas, buty), płaszcz motocyklisty, nieśmiertelnik.
Podczas przekazania pamiątek w imieniu rodziny wypowiadał się Wojciech Firlej, wnuk Antoniego, obecnie radny Sejmiku Województwa Wielkopolskiego.
[FOTORELACJA]11416[/FOTORELACJA]
[ZT]78509[/ZT]
[ZT]79323[/ZT]
[ZT]79317[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz