Zamknij

Kable z Leszna w satelitach i Wielkim Zderzaczu Hadronów

09:45, 14.12.2022 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 18:46, 14.12.2022

Fot. Nowa, przestronna siedziba spółki Schrade Kabeltechnik przy ulicy Usługowej w Lesznie.

 

Aż 80 nowych pracowników przyjęła w ostatnich trzech miesiącach leszczyńska firma Schrade Kabeltechnik. I to w klimacie nadchodzącego kryzysu gospodarczego, kiedy wiele firm zwalnia pracowników lub ogranicza im czas pracy. W tej kablowej spółce z optymizmem patrzą w przyszłość. Zleceń jest tyle, jak jeszcze nigdy. Na dobrą opinię w świecie zapracowali sobie przez ostatnie 15 lat.

Schrade Kabeltechnik, to trudna nazwa, nie utrwaliła się jeszcze w leszczyńskiej społeczności. A przecież to duży zakład. Pracuje tu już 330 osób. Spółka od trzech miesięcy ma nową, samodzielną siedzibę przy ulicy Usługowej w Lesznie, tam, gdzie kiedyś szyto garnitury. Kabeltechnik produkuje wiązki kabli elektrycznych. Niemal cała produkcja jedzie do najlepszych firm w Europie i Ameryce.

Wiązki kablowe wykorzystuje się w każdej maszynie: w samochodach, dźwigach, pociągach, samolotach, obrabiarkach, kombajnach, fotelach dentystycznych, ratrakach, tomografach komputerowych, no po prostu wszędzie.

Powszechność ich stosowania sprawia, że produkcją wiązek zajmuje się wiele firm. Najczęściej jednak koncentrują się na produkcjach długich, powtarzalnych serii, bo to łatwiejsze. Leszczyński Schrade Kabeltechnik przeciwnie – wyspecjalizował się w seriach krótkich, bardzo wysublimowanych. Liczą czasami kilkaset, czasami kilkadziesiąt sztuk, czasami tylko kilkanaście. A bywa, że trzeba pochylić się nad jednostkową, specjalnie zaprojektowaną wiązką.

Na zdjęciu (od lewej): Małgorzata Beba - montażystka, Anna Feld - brygadzistka, Andrzej Komolka - prezes spółki i Paweł Kościański - członek zarządu i dyrektor do spraw produkcji.

Takie pojedyncze sztuki, to perełki, o których chętnie mówią mi Andrzej Komolka – dyrektor firmy i Paweł Kościański – dyrektor do spraw produkcji. Wiązka kablowa wytworzona w zakładzie w Lesznie została zamontowana w Wielkim Zderzaczu Hadronów, czyli największym na świecie akceleratorze cząstek atomów znajdującym się na pograniczu Francji i Szwajcarii. Zderz-acz Europejskiego Ośrodka Badań Jądrowych znajduje się głęboko pod ziemią, wykuty w skałach i ma kształt ogromnej rowerowej dętki o długości... 27 kilometrów. Inna leszczyńska wiązka kabli znajduje się w amerykańskim satelicie, w kosmosie.

Seryjne wiązki kablowe montowane są w niemieckich olbrzymich dźwigach. Taka wiązka składa się czasami z ponad tysiąca kabli różnej grubości i ma 20 metrów długości. Waży kilkadziesiąt kilogramów. Najcieńsze druciki są czterokrotnie cieńsze od ludzkiego włosa.

Imponujące wiązki kabli są montowane w wozach strażackich, ratrakach, pojazdach wojskowych, samolotach, wagonach kolejowych i całych pociągach, w kombajnach i wielu innych maszynach. Coraz bardziej specjalistyczny sprzęt jest potrzebny w medycynie. I tutaj także uczestniczy leszczyńska Schrade Kabeltechnik. Z zainteresowaniem oglądam lateksowy cienki hełm na głowę, służący do badań impulsów elektrycznych w mózgu, w którym liczne czujniki połączone są cieniutkimi kabelkami. To także powstaje w Lesznie.

Na hali produkcyjnej długie stoły, na których powstają wiązki kabli. Przy nich głównie kobiety. Przed sobą mają instrukcje z rysunkami technicznymi, czasami kilkadziesiąt, nawet sto stron i tablety. Właśnie te elektroniczne ekrany systematycznie zastępują papier. Instrukcje pokazują kolejność układania kabli w wiązce, długość każdego przewodu i miejsce jego usytuowania.

Niektóre czynności są tak precyzyjne, że lutowanie następuje przy użyciu mikroskopu i w obowiązkowych rękawiczkach, by nawet ślad tłuszczu z ręki nie osiadł na przewodzie. Jakość przewodzenia musi być idealna.

W tej pracy najlepiej sprawdzają się właśnie kobiety. Zwłaszcza te, które wcześniej pracowały w zawodach wymagających sprawnych rąk – kosmetyczki, krawcowe, masażystki. Mają więcej cierpliwości, delikatności i dokładności niż mężczyźni.

Kadra inżynierska nieustannie pracuje nad nowościami technologicznymi.

Po hali oprowadza mnie Paweł Kościański, bezpośrednio nadzorujący produkcję. Podoba mi się to, że do wielu pracowników zwraca się po imieniu, wszyscy pozdrawiają go z serdecznością. To atmosfera, której mogą pozazdrościć inne firmy.

– Montażystki stanowią największą część załogi, ale drugą ważną grupę stanowią nasi inżynierowie – mówi dyrektor Andrzej Komolka. – To oni nieustannie myślą o usprawnianiu i unowocześnianiu technologii produkcji. To dzięki nim wykorzystujemy w normalnej pracy drukarki 3D, to oni zasugerowali nam kupno nowoczesnej maszyny do zgrzewania końcówek kabli, to oni są autorami wielu pomysłów technicznych. Nasi klienci o tym wiedzą. Coraz częściej od zleceniodawców słyszymy, że niektóre szczegóły mają dopracować właśnie nasi inżynierowie. To świadczy o autorytecie, jaki sobie zaskarbiliśmy. Podobnego zdania są nasi partnerzy i właściciele z Cable Connectivity Group.

Wiele pań pracuje w rękawiczkach, by drobiny tłuszczu rąk nie osiadały na cienkich przewodach.

To międzynarodowy holding skupiający wiele „kablowych” spółek z całej Europy, mający siedzibę w Holandii. Organizacja takiej Grupy jest zupełnie inna, niż tradycyjnego polskiego przedsiębiorstwa. Początkowo leszczyńska firma zajmowała się wyłącznie produkcją, a szukaniem zleceniodawców, materiałów, sprzedażą, marketingiem i księgowością zajmowała się centrala w Holandii. Teraz coraz więcej tych zadań przejmuje spółka leszczyńska.

Ale oczywiście fakt przynależności do światowej grupy jest kluczowy. Bez niej nie moglibyśmy otrzymywać zamówień od prestiżowych światowych producentów.Od trzech miesięcy Schrade Kabeltechnik pracuje w nowej siedzibie przy ulicy Usługowej w Lesznie. To już trzecia siedziba w 15-letniej historii przedsiębiorstwa. Zaczynali w budynkach C&C Partners Telecom przy ul. 17 Stycznia, potem przenieśli się do nowej hali holenderskiej firmy VMI w strefie ekonomicznej I.D.E.A. Początkowo warunki były wystarczające, ale firma dynamicznie się rozwijała, przybywało pracowników i... zrobiło się ciasno. Kiedy Schrade Kabeltechnik wyszło z Grupy VMI, zaczęto rozglądać się za nową lokalizacją. Nadarzyła się okazja, by przenieść się do pustej siedziby dawnej szwalni garniturów przy ulicy Usługowej. Budynki gruntownie wyremontowano. Obecne warunki pracy, pomieszczenia produkcyjne, magazyny, biura i pomieszczenia socjalne są na światowym poziomie. Fabryka może być najlepszą wizytówką gospodarczego Leszna.

– Chętnie zapraszamy tu naszych partnerów z Europy i Ameryki – mówi dyrektor Andrzej Komolka. – Widzimy, jak bardzo są zaskoczeni. Nie taką Polskę mieli w swoich wyobrażeniach. Po każdej takiej wizycie nasza współpraca jest jeszcze lepsza.

Warto dodać, że w firmie często odbywają się praktyki młodzieży z leszczyńskich szkół, kierunków tecznicznych i logistycznych.

Przy produkcji wiązek kablowych wymagana jest absolutna dokładność.

Spółka Schrade Kabeltechnik przeżywa okres koniunktury. Wojna na Ukrainie wyłączyła z produkcji wiele ukraińskich i rosyjskich firm produkujących wiązki kablowe. Jednocześnie rozwijają produkcję dotychczasowi zleceniodawcy z krajów zachodnich, pojawiają się zupełnie nowi kontrahenci, także z Polski. Wszystko to sprawia, że nasza spółka ma dużo zleceń, ciągle przyjmuje i szkoli nowych pracowników. W ostatnich trzech miesiącach przyjęto 80 osób.

– Kobiety bardzo doceniają to, że u nas praca odbywa się na jedną zmianę – mówi Paweł Kościański.– Po pracy każda ma czas dla domu i rodziny.

Rozpoczął się grudzień, a to czas przygotowań do tradycyjnej zakładowej wigilii. Dyrekcja spółki przywiązuje wielką wagę do integracyjnych spotkań załogi.

Mają wiele powodów do świętowania.

 

Antoni Neczyński
Fot. Jacek Kuik

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%