Pierwszy w tym sezonie mecz ligowy koszykarzy Jamaleksu Polonii 1912 Leszno w Trapezie zakończył się porażką. Gospodarze przegrali z GKS Tychy 65:75.
Sobotnie spotkanie ściągnęło do Trapezu nadkomplet publiczności. To sparaliżowało nieco gospodarzy, zwłaszcza na początku meczu. Poloniści nie mogli trafić, a pierwsze punkty zdobył dopiero w 3. minucie Jakub Koelner wykorzystując jeden z dwóch rzutów osobistych. Z czasem nasi koszykarze się otrząsnęli i w 7. minucie doprowadzili do remisu 11:11, a po chwili objęli nawet prowadzenie 14:13. Pierwszą kwartę wygrali jednak tyszanie 20:18.
Także do przerwy byli lepsi. Po 20 minutach było 37:35. Rywale cały czas kontrolowali sytuację na parkiecie. Wprawdzie leszczynianom udawało się trzymać kontakt, a nawet kilkakrotnie remisować, ale w końcówce górę wzięło doświadczenie GKS-u. Kluczowe okazały się rzuty osobiste wykonywane na niespełna 3 minuty przed końcem spotkania. Dwukrotnie spudłował Tomasz Stępień. Goście odskoczyli i nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa.
- Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy - powiedział Łukasz Grudniewski, szkoleniowiec Polonii. - GKS to rywal z górnej półki, a miejsce zajmowane przez niego aktualnie w tabeli w żaden sposób nie oddaje siły tej drużyny. Przez 38 minut graliśmy naprawdę dobrze. Nie udało się wygrać, choć bardzo chcieliśmy. Cieszymy się, że hala Trapez znów wypełniona była po brzegi.
Punkty dla Polonii zdobyli: Stępień 20, Sirijatowicz 14, Kiwilsza 11, Koelner 8, Milczyński 7, Rostalski 4, Trubacz 1, Sanny, Malona, Brenk i Krówczyński 0.
(ceg), Fot. E. Baldys
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu leszno24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz