W pierwszym po wakacyjnej przerwie meczu PGE Ekstraligi żużlowcy Fogo Unii Leszno pokonali u siebie Get Well Toruń 53:37. Ponieważ swoje mecze przegrały drużyny z Zielonej Góry i Gorzowa "Byki" wskoczyły na drugie miejsce w tabeli.

Goście zjawili się w Lesznie bez kontuzjowanych Grega Hancocka i Pawła Przedpełskiego. Amerykanina zastąpił Jack Holder, młodszy brat Chrisa. Spisał sie rewelacyjnie. W ligowym debiucie zdobył 13 punktów.

- Walczyłem o niego cały tydzień - przyznał nowy menedżer "Aniołów" Jacek Frątczak. - Opłaciło się. Jego zasługą jest, że wyszliśmy z tego meczu z twarzą.

Młody Australijczyk wspólnie z Duńczykiem Michaelem Jepsenem Jensenem trzymali do połowy spotkania wynik. To dzięki ich skutecznej jeździe po ośmiu biegach było tylko 25:23 dla gospodarzy. Niestety, nie mieli wsparcia w kolegach, zwłaszcza Chrisie Holderze.

W drugiej części zawodów "Byki" już dominowaly. Leszczynianie wygrali cztery gonitwy podwójnie, co zapewniło im pewne meczowe zwycięstwo.

- Nie do końca jestem zadowolony z tego co dzisiaj prezentowaliśmy. Zmieniliśmy nieco tor, ale chyba wrócimy do tego co było poprzednio - przyznał Piotr Baron, menedżer Fogo Unii.

Kolejny mecz czeka jego podopiecznych już w najbliższą niedzielę, kiedy to na "Smoku" zmierzą się z mistrzem Polski - Stalą Gorzów.