Polonia wywiozła z Kościana trzy punkty. Zwycięski gol zdobyty z karnego

Stainer Polonia Leszno zrehabilitowała się za sobotni remis u siebie z Kotwicą Kórnik, pokonując dzisiaj, we środę na wyjeździe Obrę 1912 Kościan 1:0.

Spotkanie było dość wyrównane, jednak więcej z gry mieli przyjezdni, którzy składniej konstruowali akcje. W pierwszej połowie oba zespoły oddały po kilka strzałów. Obra najdogodniejszą sytuację miała w ostatniej akcji przed przerwą, jednak Szymon Słoma, mając przed sobą jedynie bramkarza Polonii, strzelił wprost w niego.

Już w pierwszej minucie po przerwie arbiter podyktował rzut karny dla gości za faul Piotra Sznabla na Arturze Krawczyku. Sam poszkodowany zamienił ,,jedenastkę'' na bramkę. Obra próbowała odrobić straty, ale brakowało jej składnej gry i precyzji strzałów. A gdy już w 85 min. Tomasz Marcinkowski silnie strzelił pod poprzeczkę bramki Polonii, to golkiper Mateusz Chudziak zdołał przenieść futbolówkę nad poprzeczką.

Powiedzieli po meczu.

Jędrzej Kędziora, trener Polonii Leszno:  - Derby rządzą się swoimi prawami. W ostatnim meczu straciliśmy dwa punkty i chcieliśmy je odrobić. Mecz był wyrównany, choć mieliśmy nad nim kontrolę. Przeważaliśmy w środku pola, częściej utrzymywaliśmy się przy piłce. Wiedzieliśmy, że najsilniejszą stroną Obry są kontrataki, ale też jak się przed nimi uchronić.

Krzysztof Knychała, trener Obry Kościan: - W pierwszej połowie mieliśmy 2-3 dogodne sytuacje, szczególnie Słomy. Potwierdziło się piłkarskie powiedzenie, że niewykorzystane sytuację mszczą się. Poza tym kolejny raz sprokurowaliśmy rzut karny, który rozstrzygnął losy meczu. Musimy to wszystko przemyśleć. Ja też muszę przemyśleć, czy powinienem być nadal trenerem zespołu. Będą o tym rozmawiał z Zarządem klubu i podporządkuję się jego decyzji. Może ktoś inny zmieni oblicze tego zespołu.