Piłkarze ręczni Realu Astromal Leszno zakończyli pierwszą rundę rozgrywek w I lidze. W ostatnim spotkaniu w tym roku podejmowali Olimp Grodków.
Obie drużyny walczyły kilka dni wcześniej w Pucharze Polski i wtedy górą byli grodkowianie, którzy wygrali we własnej hali.
- W Grodkowie przegraliśmy, choć zależało nam na wygranej, ale nie chcieliśmy też odkryć wszystkiego przed rywalami. Wszystkie siły skoncentrowaliśmy na ligowym pojedynku - powiedział Maciej Wierucki, szkoleniowiec leszczyńskiej drużyny.
Początek sobotniego meczu należał jednak do Olimpu, który prowadził 2:0. Później gra się wyrównała i tak było do końca pierwszej połowy.
Kluczowy moment nastąpił w 43. minucie. Wtedy to nasi szczypiorniści zdobyli aż pięć bramek z rzędu i odskoczyli na 23:17. Tej przewagi nie dali sobie odebrać do końcowej syreny i wygrali ostatecznie 29:24. Jest to dopiero drugie ich zwycięstwo w tym sezonie, a pierwsze we własnej hali. Nic dziwnego, że po ostatnim gwizdku sędziego dało się słyszeć głośne bum. To kamień spadł z serca trenerowi i jego podopiecznym.
Bramki zdobyli: Rogoziński, Jaśkowski i Raczkowiak po 6, Przekwas 4, Kuliński 2, Nowak, Meissner, Frieske i Napierkowski po 1.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz