Nie było niespodzianki w piątkowym meczu PGE Ekstraligi pomiędzy Fogo Unią Leszno a Moje Bermudy Stalą Gorzów. Pewnie wygrali gospodarze 55:35.
Tym spotkaniem mistrzowie Polski zainaugurowali rundę rewanżową rozgrywek. Od początku dyktowali warunki na leszczyńskim torze i po czterech biegach wygrywali już 16:8. Goście odpowiedzieli podwójną wygraną w 6. wyścigu, po którym zrobiło się tylko 20:16.
W kolejnych gonitwach rosła przewaga "Byków". Walki jednak nie brakowało, a ozdobą meczu był 8. pojedynek dnia, w którym piękną walkę stoczyli Piotr Pawlicki i Bartosz Zmarzlik. Górą był w nim kapitan leszczyńskiej drużyny.
W zespole Piotra Barona doskonale radził sobie Bartosz Smektała.
- W ostatnim biegu zabrakło mi trochę cwaniactwa - przyznał popularny "Smyk". - Popsułem jednak trochę start, a i motocykl nie miał już tej prędkości co wcześniej. Gdyby nie ten występ to byłoby naprawdę super. Ale nie ma co narzekać.
Fogo Unia Leszno: Sajfutdinow 13+1 (2*,3,3,2,3), Kołodziej 9+1 (3,1,2*,3), Smektała 13 (3,3,3,3,1),Lidsey 2 (1,0,1,0), Pawlicki 10+2 (3,1,3,2*,1*), Szlauderbach 2 (0,1,1), Kubera 6 (3,0,1,2)
Moje Bermudy Stal Gorzów: Kasprzak 5+1 (1,2*,1,1,0), Iversen 8 (0,3,0,2,3), Woźniak 2 (0,2,0,0), Zmarzlik 10+1 (2,1*,2,3,2), Thomsen 7 (2,2,2,1,0), Karczmarz 2 (2,0,0), Jasiński 1+1 (1*,0,0)
Tylko jeden bieg indywidualnie udało się wygrać w piątek mistrzowi świata.
- Unia Leszno to wspaniała drużyna, która po prostu idzie jak czołg i wygrywa wszystko i za to im się należy ogromny szacunek i gratulacje. Niesamowicie zgrana i równa drużyna, układa im się wszystko, tak jak sobie marzą i chcą tego. Dobrze się na nich patrzy z takiej strony, że są spasowani idealnie, rozumieją się na torze i wygrywają te biegi - nie mógł się nachwalić mistrzów Polski Bartek Zmarzlik.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz